Pachnące zawieszki do szafy stały się popularne już w zeszłym roku, ale dopiero teraz zdecydowałam się je zrobić. Pomyślałam, że choć brakuje mi „profesjonalnych” foremek (wszystkie, które znalazłam do kupienia, są wysyłane z Chin, i to mnie zniechęciło), to przecież mogę zrobić je po swojemu. Wykorzystałam więc to, co miałam w domu.
Do zrobienia zawieszek możemy wykorzystać dowolne foremki silikonowe, także takie na muffinki. Sama wzięłam foremki na ciastka, które służą mi do robienia mydeł. Tak, to może brzmieć dziwnie, ale ciastek w tych foremkach jakoś nigdy nie upiekłam.
Jeśli macie ochotę zrobić takie zawieszki, to cały proces potrwa maksymalnie godzinę – plus studzenie. Najważniejsze to mieć w domu zapas wosku, czy to pszczelego, czy wegańskiego.
Uwaga, jeśli kupujecie wosk rzepakowy, upewnijcie się, czy nie ma w nim domieszki oleju palmowego. Myślę, że chcecie go uniknąć.

Pachnące zawieszki: jak je zrobić
Na blogu >> Herbness znalazłam tę podpowiedź z alkoholem cetylowym (5 g na 100 g wosku), ale moje pachnące zawieszki nie mają tego dodatku. Nie są jednak cienkie, więc i kruche, a alkohol zapobiega właśnie pękaniu zawieszek. Jak robimy zawieszki? Roztapiamy wosk w kąpieli wodnej – ja używam do tego osobnego garnczka, który po prostu jest pobrudzony na stałe woskiem, nie muszę go czyścić. Do płynnego wosku dodajemy zapach – im więcej, tym więcej się go utrzyma. Ja wybrałam lawendowy. Ponieważ bałam się, że olejek eteryczny ucieknie z ciepłem, dodawałam go jeszcze do foremek. Zalewamy ciekłym woskiem nasze foremki i dodajemy ozdoby: suszone kwiatki, muszelki, gwiazdki anyżu, cokolwiek uznamy za pasujące. Ja dodałam lawendę i anyż. Czekamy, aż zawieszki zastygną – odstawiamy je w spokojne miejsce. Nie przyspieszałam ich chłodzenia, bo wosk mógłby popękać. Część moich woskowych zawieszek miało już dziurki, bo takie foremki wybrałam. Natomiast choinki mogę przekłuć rozgrzanym gwoździem lub zostawić jako pachnące kostki. Pamiętajmy, aby wkładać je do szafy tak, aby nie dotykały bezpośrednio ubrań. Będą powoli uwalniać zapach i kto wie, może odstraszą mole! Jeśli podarowujemy nasze pachnące zawieszki na prezent, nie zapomnijmy powiedzieć, że kiedy przestaną pachnieć, możemy je na nowo przetopić z nową porcją olejku zapachowego! Pamiętajcie też, że zapach ulatnia się od momentu zrobienia zawieszek, dlatego jak najdłużej trzymajcie je (zastygnięte) w szczelnym pojemniku. Moje czekają na przepakowanie, ale wszystkie zapakuję w słoiczki razem z instrukcją, do czego służą. Napiszcie, czy znacie pachnące zawieszki do szafy? A może robicie je nieco inaczej?
Pachnące zawieszki – recykling
Jeśli będą pachniały lawendą – na pewno odstraszą mole, nie znam lepszego środka! Świetny pomysł na takie pachnące zawieszki, nie pomyślałam, ż można je robić z wosku!
O wiele, nie słyszałamach o takich zapachowych zawieszkach. Super, jak będę miała składniki to wypróbujemy :) Wesołych Świąt
Wow! Super! Chętnie przygotuję taką zawieszkę! :)