Kim jesteśmy?

Jest nas czworo. Rocznikowo, od najstarszego: 1980/1981/2009/2012 r.

Tadek i nasz domowy kompost
Tadek i nasz domowy kompost

Ja i mój mąż pracujemy jako redaktorzy. Oprócz tego, że staramy się przestrzegać norm językowych, to wyznajemy kilka szczególnych zasad.

  • Bojkotujemy duże sieci handlowe, omijamy supermarkety i dążymy do maksymalnego bojkotu konsumpcjonizmu.
  • Nie znosimy telewizji.
  • Troszczymy się o środowisko naturalne.
  • Staramy się minimalizować swój negatywny wpływ na planetę.
  • Wspieramy Obóz dla Puszczy i Czarny Protest.
  • Ważni są dla nas ludzie. Wszyscy ludzie są równi.
  • Uwielbiamy jeździć na rowerze, a raczej nie wyobrażamy już sobie bez niego życia.
  • Należymy do Kooperatywy Spożywczej „Dobrze”.
Wrocław na Kanarku

Sama zajmuję się mnóstwem rzeczy i projektów, prowadzę facebookową grupę Fair Trade – Sprawiedliwy Handel i polscy konsumenci. Zapraszam też do udziału w wyzwaniu 5xO!

Bardzo bym chciała, żebyśmy mogli żyć jak najbardziej ekologicznie. Mimo że część znajomych toleruje nasze dziwactwa z lekkim pobłażaniem, a czasem niedowierzaniem, myślę, że tych dziwactw jest wciąż za mało! Chciałabym, żeby w naszym domu w ogóle nie było detergentów, żebyśmy wcale nie używali lekarstw tzw. medycyny konwencjonalnej, żebyśmy jeździli wyłącznie na rowerach, a w naszym ogródku (którego nie mamy) rosły ekologiczne truskawki.

Nie wierzę, że można żyć eko w 100%, ale i tak do tego dążę.

24 thoughts on “Kim jesteśmy?”

  1. Witam Woda jest OK.
    Miałem ostanio okazje poznać wielu ludzi „EKO” na VII Franciszkańskiej Konferencji Zielarsko-Farmacełtycznej 25 maja 2013 roku.
    Powiem tak nie urażając nikogo Dziwadła

    Pozdawiam MAX

    P.S Rowery są bardzo OK

  2. Życie w zgodzie z naturą wcale do łątwych nie należy, ale my też całą rodziną staramy sie nie szkodzić naszej Matce Ziemi. Pozdrawiam i zapraszam na bloga po szczyptę inspiracji.

  3. Joasiu, miejmy nadzieję, że Wasi synowie lub Ich dzieci doczekają ery 100% EKO!!! Ciepłe pozdrowienia z Łodzi

  4. Pamiętam czasy, gdy żywność była eko bo po prostu taka była, mimo ze o czasach prlu mówi sie różne rzeczy, ale żywność była eko z natury Dobrze,, ze wszystkie lecznicze przepisy zielarskie i domowego sprzątania wracają do użytku Ludzie po wielu latach zachłyśnięcia sie technologiami wracają do natury, bo technologie zwłaszcza medyczne często stoją w sprzeczności z natura Jestem 17 lat wegetarianką/prawie weganką :) i by propagować tę dietę ukończyłam dietetykę ale jestem pełna podziwu dla wiedzy i postawy jaka w naturalny sposób rozprzestrzenia sie wśród ludzi Lepiej by było to dziwactwo, niż lans Blog mi sie bardzo podoba Szczęścia zyczę

  5. Ale „zupełnie bez lekarstw”, czyli bez lekarstw na grypę i tego typu choroby?

    Bo na ogół tego typu nastawienie zmienia się przy pierwszej chorobie przewlekłej. Cukrzyca, depresja – i przestajemy szukać ziółek w ogródku.

    Dlatego podchodzę ironicznie do tego właśnie postulatu.

    Co do rowerów – a co z dalszymi wyjazdami? A także zimnymi porami roku?

    1. 1. Nie leczymy grypy, ponieważ grypy się nie leczy – to powie każdy normalny lekarz.
      2. Cukrzyca, depresja – to często choroby dietozależne. Trzeba najpierw przyjrzeć się temu, co się je. Oczywiście są sytuacje, gdy trzeba ratować życie, zabiegi chirurgiczne itp. W znacznej jednak mierze to pożywienie jest naszym lekarstwem.
      3. Na rowerze jeździmy cały rok, również w zimie, również gdy pada deszcz i śnieg. Kiedy musimy przemieścić się na naprawdę dużą odległość, wybieramy auto – jednak zawsze jest maksymalnie zapakowane (z rowerami na dachu). Samolot to wybór najrzadszy.

      1. Cieszę się, że znalazłam Waszego bloga. Wasze idee, a zwłaszcza to, że je wprowadziliście w zycie, to wielka nadzieja dla ludzkości, dla Kowalskiego, Ivanowa i Rodrigeza, chociaż większość z nich, jeszcze o tym nie wie:))
        „Bądź zmianą jaką chcesz zobaczyć w świecie” i kiedyś kiedyś okaże się, że jednak może byc piekny, zdrowy i spokojny! Pozdrawiam serdecznie i życzę truskawkowego, własnego ogródka!

  6. Książka p.J.Zięby to ogromne wsparcie praktyczne dla odrzuconych przez oficjalną medycynę pacjentów. Pragnę zauważyć, że p.Jerzy w żadnym zdaniu nie neguje jakichkolwiek sposobów ratujących życie. Za jeden z takich, uważa, szybkie uzupełnienie braków witaminowych, minerałów, wody, soli, naturalnego kwasu i.in. w organizmie.Organizm może wówczas zacząć lepiej funkcjonować radząc sobie skutecznie – w wielu przypadkach – z najcięższymi schorzeniami. Jestem Panu Bogu wdzięczna, że natchnął Pana Ziębę do napisania tej książki, bo dziś mogę cieszyć się widokiem nowo narodzonej Wnusi – a medycyna oficjalna dawno mnie „skreśliła”.Ta książka przywraca nadzieję – lekarze nasi leczą, żeby leczyć ale niekoniecznie wyleczyć. Polaku bądż mądry – szukaj mądrych doradców.

  7. Witam,
    takie podejście popieram w pełni. Też jestem zdania, że 100% eko już dziś jest niemożliwe, ale, podobnie jak Wy, zaskakuję znajomych eko-dziwactwami i zupełnie mnie nie boli, że czasem się podśmiewają. Od 10 lat nie podałam córce (ani sobie) antybiotyku, jesteśmy alergiczkami ale nie zażywamy lekarstw i czujemy się lepiej niż ci, którzy to robią. Takie podejście do życia wymusiło na mnie samo życie. I dzięki niemu moja córka w ogóle żyje. Ze względu na okropną nadwrażliwość na chemię – po prostu nie możemy jej stosować bo swędzi i piecze skóra, robią się liszaje, wypryski, skóra wręcz pęka, łuszczy się, jątrzy itp. Zatem eko dla nas brzmi zbawiennie, choć wymaga sporo dodatkowego wysiłku. Zatem życzę wytrwałości.

  8. Także chciałabym tak żyć hmm ekologicznie ehh i, co ciekawe hmm faktycznie, człowiek, który zaczyna zauważać pewne oszustwa firm farmaceutycznych, dostrzegać szkodliwość wielu produktów itd… jest uważany za nawiedzonego dziwaka – w pewnych środowiskach. Chyba jeszcze trochę czasu potrzeba, aby ludzie przejrzeli na oczy.
    Pozdrawiam
    Ania

  9. Przyroda jest dla mnie największą miłością, staram się żyć w zgodzie z naturą i dlatego doskonale Was rozumiem. Jednak w Waszych podstawowych zasadach jest trochę niekonsekwencji, jeśli wszyscy ludzie są równi, to nie powinniście nazywać idiotami tych, którzy oglądają telewizję. Sama rzadko z niej korzystam, błogosławię internet i jego możliwości. Wielu ludzi jest prostych i przyjmuje bez zastrzeżeń to co podają telewizyjne media, nie czują potrzeby poszukiwania prawdy czy poszerzania swojej wiedzy. Dla mnie określenie idiota jest obraźliwe i nie powinno być używane przez bardziej światłe osoby, a takimi jesteście. A odnośnie podróży, to pociąg jest bardziej ekologiczną formą na dalsze wojaże ;-)

  10. Wow, znalazłam Was dzisiaj. Chylę czoła i od tej pory będę tu zaglądać regularnie, choć mój PESEL odstaje od Waszych. Dobrze,że śą tacy młodzi ludzie jak Wy.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Grażyna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge