Dezodorant w kostce to mój pomysł na to, żeby >> kosmetyk, o którym pisałam już tutaj, przybrał bardziej stałą formę. Miałam też nadzieję, że będzie lepiej zachowywał się na skórze, bo w tej pierwotnej wersji trochę się rolował. Muszę za to przyznać, że mimo tych niedogodności obie wersje chronią mnie przed brzydkim zapachem potu, nawet kiedy spocę się na zajęciach z tańca na rurze (o których napiszę przy okazji).
Dezodorant zawiera sodę oczyszczoną, co nie będzie się sprawdzało przy każdej skórze. Według mnie można zminimalizować jej ilość na rzecz skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej.
Wasz dezodorant może przyjąć dowolny kształt, ponieważ przygotowaną masę przekładacie do ulubionej foremki silikonowej. Może to być babeczka (jak u mnie), może być serduszko. Uprzedźcie innych domowników, że jest to kosmetyk. Próbowałam, można zjeść, ale nie jest wybitnie smaczny.

Przepis na domowy dezodorant w kostce
Tak jak widzicie, dodałam do poprzedniego przepisu dwa składniki, które zapewniły stałą postać dezodorantu w temperaturze pokojowej. Ale uwaga, jeśli chcemy mieć naprawdę twardą kostkę, trzymajmy dezodorant w lodówce.
Z tego przepisu wyjdzie stała, ale jednak miękka konsystencja. Żeby użyć dezodorantu, odejmuję z mojej babeczki kawałek kosmetyku i rozsmarowuję go po skórze pod pachami.
Wszystkie składniki oprócz olejku umieszczamy w czystym słoiku i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Wosk pszczeli potrzebuje 60°C, więc może to chwilę zająć. Olejek dodajemy już po wyjęciu słoika z kąpieli, jak najpóźniej. Kiedy możemy swobodnie zmieszać składniki (uwaga, żeby się nie poparzyć!), przelewamy dość gęstą masę do foremki i odstawiamy do wystygnięcia. Tak jak pisałam, jeśli ma być twardsza, trzymamy ją w lodówce. Jeśli jednak chcemy, żeby dezodorant był twardszy w temperaturze pokojowej, możemy zastosować więcej wosku pszczelego. Bardziej miękki dezodorant będzie nam jednak łatwiej rozsmarować po skórze. Musiałam się nauczyć, jaka ilość będzie wystarczająca, żeby nadmiar dezodorantu zostawał na skórze i się rolował. Nie potrzeba dużej warstwy, według mnie ten skład dobrze się sprawdza i zapobiega brzydkiemu zapachowi potu. Może się jednak zdarzyć, że nadmiar kosmetyku (zaraz po nałożeniu) będzie się skupiał w grudki, które można po prostu zdjąć. To nie jest kosmetyk sklepowy, a metody domowe nie zawsze gwarantują idealne rozmieszanie, dlatego nie zrażajcie się, jeśli dezodorant zbije się na skórze w grudki. Napiszcie, jeśli spróbujecie zrobić taki kosmetyk – mnie się podoba w nim to, że łatwo go sobie podzielić np. na wyjazd czy uszczknąć kawałek i nosić ze sobą w małej puszce.
Domowy dezodorant w kostce – konsystencja po nałożeniu
Jeszcze sama dezodorantu nie robiłam. Super, że to takie proste i naturalne :)
Słyszałam o takim dezydorancie, ale sama go nie robiłam. Jestem bardzo ciekawa, jak sprawdziłby się w kontakcie z moją skórą.
Nigdy czegoś podobnego nie robiłam, ale, jak widać, domowe kosmetyki się sprawdzają.
Pojedztam.pl ostatnio pisze o…Prawo Harcerskie. Pracuj z nim na co dzień
Wow! Jak zwykle świetna propozycja! Z chęcią wypróbuję! :)
Stosuję taki dezodorant od 3 lat, daje radę na greckie upały ! Już nie wiem co to dezodoranty kupne! jedyne to na wysokie upały niezbędny jest wosk pszczeli aby miał bardziej stała konsystencję!
Czy to musi być palmarosa czy może być jakikolwiek inny olejek?
Palmarosa ma po prostu znakomite działanie antybakteryjne. Jeśli nie masz jak kupić takiego olejku, możesz go zastąpić np. herbacianym.