Co powiecie na żółte buraki? Jeśli znudził się Wam już repertuar zimowych warzyw, a zwłaszcza kolorystyczna monotonia bulwiastych, proponuję – dla odmiany kupicie coś żółtego. Coś, co poprawi Waszą energię oraz potencję (która zimą bywa mniej rozbudzona).
Dzisiejsze buraki, które wyewoluowały z buraka dzikiego (Beta maratima), to nie tylko popularna czerwona bulwa czy botwina. To także kilka mniej znanych, a równie zdrowych odmian, takich jak mangold (boćwina) oraz właśnie burak żółty.

Co ciekawe, przodek dzisiejszego buraka był uważany w starożytnym Rzymie za środek na potencję. Być może ma to uzasadnienie – pisze Jo Robinson w książce „Dzika strona jedzenia” – buraki zawierają dużo boru, który wpływa na produkcję testosteronu (i u panów, i u pań). Dodatkowo autorka wymienia je jako jedne z najzdrowszych dostępnych nam warzyw.
Choć Jo Robinson skupia się na czerwonej odmianie buraka, którą uznaje za najwartościowszą, warto wiedzieć, że warzywo ma również inne kolory. Oczywiście wszyscy uczyliśmy się na geografii o burakach pastewnych i cukrowych, ale nas interesują odmiany bardziej dla… ludzi.

Żółte buraki
Do niewątpliwych zalet buraków w kolorze żółtym należą wartości estetyczne. Złote warzywo, podane w sąsiedztwie nawet najbardziej burej kaszy gryczanej, rozświetli zimowy obiad. Jeśli staramy się przestrzegać sezonowego i lokalnego menu, taka odmiana kolorystyczna ożywi nasz jadłospis, który w sezonie na bulwy czasem ciężko urozmaicić.
Żółte buraki, które kupujemy w sklepie Kooperatywy Dobrze, są według mnie delikatniejsze i słodsze od czerwonego kuzyna, mniej ziemiste w smaku, wydzielają również mniej soku, a ich kolor zachwyca – zarówno na surowo, jak i po upieczeniu. Dla niektórych ważna będzie również wygoda związana z niebrudzeniem rąk czerwonym sokiem.

Żółte buraki zawierają mniej betalain od czerwonych, ale są wspaniałym źródłem błonnika, żelaza, potasu, kwasu foliowego. Kolor zawdzięczają barwnikowi betaksantynie (a konkretnie dwóm rodzajom wulgaksantyny). Jest to silny przeciwutleniacz. Według tego, co udało nam się wyczytać z badań naukowych, najstabilniejsza jego postać jest w ekstrakcie z surowego warzywa, natomiast Jo Robinson pisze, że to gotowanie na parze lub pieczenie (kuchenkę mikrofalową pominę milczeniem) wzmacnia działanie antyutleniaczy.
Jak jeść?
Oprócz soku (a najlepiej wersji koktajlowej, czyli zmiksowanego – surowego, obranego – warzywa z dodatkami) proponuję Wam pieczoną wersję żółtego buraka. Przepis jest najprostszy na świecie: myjemy nieobrane buraki, owijamy w folię aluminiową i wkładamy na godzinę do piekarnika (180°C), aż zmiękną. Następnie wyjmujemy i studzimy na tyle, aby móc je bezpiecznie obrać ze skóry. Kroimy w plastry albo kostkę i wybieramy przyprawy. Możemy przyrządzić własny sos lub użyć jednego z proponowanych dodatków:
- oliwa z oliwek,
- sól, pieprz,
- świeży czosnek,
- świeży imbir,
- sok z cytryny,
- liście bazylii.

Sałatkę z buraków można podawać na ciepło lub na zimno. Ładnie skomponuje się w towarzystwie tradycyjnego buraka czerwonego.
Bardzo jestem ciekawa, jak wygląda barszcz z żółtych buraków. Może po prostu trzeba go zrobić?
Informacje dla alergików
Buraki, jak wszystko, mogą wywoływać reakcje alergiczne, choć uznaje się, że dzieje się to rzadko.
Buraki oraz spokrewniony z nimi szpinak wyszły mi jako pokarmy wysoko reaktywne w teście MRT. Przyznaję, że rzadko jadam te rośliny, ale nigdy nie odczuwałam po nich żadnych dolegliwości – po prostu nie przepadam za ich smakiem. Ostatnio sięgnęłam jednak po komosę (również spokrewnioną) i bardzo mi smakowała.
Wybrana bibliografia
- Jo Robinson, „Dzika strona jedzenia. Utracone ogniwa zdrowego odżywiania”
- http://www.cbimo.zut.edu.pl/download/dydaktyka/chemia_zywnosci_tz_iii/cwiczenia_laboratoryjne/Barwniki%20rolinne%20-%20w.%202.%20Ch.%20ywn.pdf
- http://www.livestrong.com/article/525504-what-are-the-health-benefits-of-orange-beets/
- http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24312
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Geosmina
- http://www.pttz.org/zyw/wyd/czas/2012,%202(81)/01_Klewicka.pdf