Robynne Chutkan „Dobre bakterie” – recenzja

„Pięciodniowa seria antybiotyków może wytłumić aż jedną trzecią twoich bakterii jelitowych. Choć wiele z tych gatunków ostatecznie odżyje, ten proces odbudowy może potrwać miesiące, a nawet lata” – mówi dr Robynne Chutkan, amerykańska gastroenterolożka, która w swojej książce „Dobre bakterie” opisuje przypuszczalny związek między chorobami immunologicznymi czy metabolicznymi a składem flory bakteryjnej jelit.

Dobre_bakterie_-_Robynne_Chutkan

„Dobre bakterie” przeczytałam uczciwie od deski do deski, z każdą przeczytaną stroną nabierając przekonania, że wreszcie mam w ręku sensowny poradnik napisany przez doświadczonego lekarza. Tak, wiem, że książka jest napisana dla Amerykanów i dlatego czasem informacje są podane w uproszczony sposób. W dużej mierze wiedza zawarta w „Dobrych bakteriach” była mi już znana, ale dzięki książce mogłam przypomnieć sobie kilka zagadnień i uporządkować fakty.

Autorka, która jest doktorem medycyny i od lat zajmuje się leczeniem osób z problemami gastrycznymi, przyznaje, że długo stała po stronie farmakologicznego rozwiązywania problemów ze zdrowiem. Zdanie zmieniła poniekąd dzięki swym pacjentom, którzy początkowo wstydliwie i z oporami mówili jej o wspieraniu terapii za pomocą diety oraz zmiany stylu życia. Jej własne doświadczenia z chorobami córki, która urodziła się przez cięcie cesarskie, a potem cierpiała na różne choroby leczone głównie antybiotykami, skłoniło Chutkan do szukania innych sposobów na radzenie sobie z dolegliwościami.

Jałowe cięcie

Dość symptomatyczny dla „zaawansowania” medycyny w USA jest dla mnie opis porodu Chutkan:

Leżąc płasko na plecach, z sondą wewnątrzmaciczną wprowadzoną przez pochwę, kardiotokografem przypiętym pasami do brzucha, płynącymi w żyłach lekami na wzmocnienie skurczów macicy i kroplówką sączącą środek znieczulający do kręgosłupa, zdałam sobie sprawę, że rodzenie dziecka jest dzisiaj ogromnie odległe od tego, co zamierzała natura. (…) Po czternastu godzinach akcji porodowej powiedziano mi, że pora na cesarskie cięcie. (s. 150)

To tylko jeden z wielu opisów pokazujących, jak bardzo chętnie odbiera się pacjentom możliwość samodzielnego decydowania o swoim ciele (i ciele ich dzieci), jak medycyna konwencjonalna przejmuje kontrolę nad naszymi organizmami, często „naprawiając” to, co wcale nie jest chore. Cesarskie cięcie to pierwsza poważna ingerencja w życiu dziecka, która uniemożliwia zasiedlenie się odpowiednich mikroorganizmów, przejętych od matki, w układzie pokarmowym młodego człowieka. Bywa, że taki start niesie ze sobą konsekwencje na kolejne lata życia (pierwszego syna urodziłam przez cc po kilku godzinach wywołanego porodu; dobrze wiem, o czym pisze Chutkan).

dobre_bakterie_0

Antybiotyki, sterydy, aspiryna

Największą szkodę robią nam antybiotyki i inne leki, które przyjmujemy w celu zwalczenia objawów chorób, które często moglibyśmy przejść bez żadnego wspomagania farmakologicznego. Ale nie tylko – również styl życia, nadmierna higiena i nieodpowiednia dieta powodują spustoszenie w naszym mikrobiomie, czyli unikalnej florze bakteryjnej, która nieustannie pracuje w naszych jelitach na nasze zdrowie. Trwają badania – właściwie jesteśmy na początku prób rozgryzienia całej istoty mikrobiomu – w jaki sposób rodzaj i liczba bakterii w naszych jelitach wpływa na nasze zdrowie – oraz jak od naszego zdrowia jest zależna.

Co ciekawe (o czym czytałam już w książce Janusa), drobnoustroje bytujące w naszych trzewiach są bardziej autonomiczne, niż sądzimy. Prawdopodobnie potrafią do pewnego stopnia sterować naszym zachowaniem, wpływając m.in. na zachcianki żywieniowe. Stąd np. nieopanowane łaknienie słodyczy, gdy jesteśmy nadmiernie zasiedleni przez Candida Albicans. To działa w dwie strony – nasza wola w pewnym stopniu umożliwia nam przywrócenie równowagi w mikrobiomie, dzięki np. ćwiczeniom medytacyjnym, ograniczeniu stresu, uprawianiu sportu i oczywiście odpowiedniemu odżywianiu.

Jak udowodniono, pewne choroby wiążą się z dysbiozą (poważnym zaburzeniem funkcjonowania flory bakteryjnej) – są to m.in. alergie, nietolerancje pokarmowe (w tym celiakia), depresja, nieswoiste zapalenie jelit, kandydoza, zapalenie pochwy, trądzik, a także oczywiście problem z przyswajaniem składników odżywczych. Sporo mówi się o powiązaniu dysbiozy z bardzo poważnymi schorzeniami, np. łuszczycą, autyzmem, stwardnieniem rozsianym. Ludzie (w tym lekarze!) wciąż za mało wiedzą o skutkach podawania leków, które nie są konieczne (nie ratują życia), a podawane są np. zapobiegawczo lub w ciemno. Jak kubeł zimnej wody podziałał na mnie fragment poświęcony leczeniu trądziku wielomiesięczną lub dłuższą terapią antybiotykową – proponowano mi ją niedawno jako obecnie jedyny sposób (choć skuteczny tylko w połowie przypadków) na moje problemy skórne. Skutkiem tak długiego leczenia może być nawet choroba Leśniowskiego-Crohna, objawiająca się niebezpiecznymi zmianami w jelitach (głównie grubym), typu wrzody.

Z niepokojem przeczytałam także o metronidazolu, antybiotyku o szerokim spektrum działania, który podawałam dwukrotnie starszemu synowi z powodu lamblii (i był nieskuteczny). On również sieje ogromne spustoszenie w jelitach. Na szczęście po takie leki sięgamy niezwykle rzadko, raz na kilka lat i tylko po gruntownym przemyśleniu korzyści.

Spytałabym autorkę o…

Ciekawa jestem, co Robynne Chutkan sądzi o szczepieniach. Czy jest w jej badaniach jakiś trop, wiążący szczepienia dzieci z problemami w ich mikrobiomie. Być może nie napisała o tym, ponieważ nie leży to w polu jej zainteresowań, a może nie ma takich badań.

Dlaczego ta książka mnie przekonuje?

Jak pisałam, rzadko mam wrażenie pełnej zgodności poglądów z autorami poradników. Oczywiście, Chutkan napisała książkę, która ma dotrzeć do jak najszerszego grona czytelników, ale udało jej się uniknąć stylu, którego osobiście nie znoszę – familiarno-protekcjonalnego. Jest to książka dobrze napisana, z jasną tezą, a autorka opiera się na badaniach i własnych doświadczeniach.

Z pełnym przekonaniem polecam książkę „Dobre bakterie” – uważam, że warto poświęcić kilkanaście godzin na pełną lekturę książki, choć od razu przyznaję, że transplantacja kału interesowała mnie najmniej.

dobre_bakterie_1

Jeśli chodzi o przepisy, dołączone na końcu książki, mogą być inspiracją dla osób zupełnie początkujących w zdrowej kuchni. Co ważne, przepisy są na dania bezglutenowe. W dodatku autorka pisze, że nie jest zwolenniczką liczenia kalorii – takie podejście cenię najbardziej.

10 powodów, dla których warto przeczytać „Dobre bakterie”:

  • Autorka wie, że dieta jest filarem naszego zdrowia, w przeciwieństwie do leków. Zaleca menu oparte na warzywach, zwłaszcza zielonych oraz poddanych fermentacji. Jedzmy jarmuż oraz kiszonki!
  • W książce znajdziemy wyważoną opinię na temat probiotyków, sceptyczne nastawienie do gotowych produktów wynika z dużego doświadczenia autorki; probiotyki bywają bardzo pomocne w odzyskaniu równowagi flory bakteryjnej, ale ponieważ tak mało o tej florze wiemy i udaje nam się hodować jedynie ułamek procenta bakterii jelitowych, same probiotyki nas nie uratują.
  • Chutkan dzięki leczeniu swoich pacjentów przekonała się, że gluten, nabiał i cukier bardzo psują naszą florę bakteryjną – doprowadzają do rozrostu gatunków mikroorganizmów, które nam szkodzą. Swoich pacjentów ratuje dzięki diecie opartej na warzywach, pozwalając im wybrać, czy chcą być weganami, wegetarianami czy mięsożercami – byle zachować zdrowy rozsądek w komponowaniu posiłków.
  • W książce znajdziemy tropy, które już przy samodzielnym szukaniu informacji mogą zaprowadzić nas do cennej wiedzy – dysbioza może sprzyjać złemu samopoczuciu, którego nijak nie łączymy z jelitami. O alergiach, trądziku czy autyzmie mówi się coraz więcej, ale stwardnienie rozsiane czy depresja nie muszą być takie oczywiste.
  • Leki, kosmetyki, niezdrowa żywność – mogą powodować choroby, mimo że są dopuszczone do sprzedaży, a czasem nawet jesteśmy zmuszani do kontaktu z nimi. Autorka ubolewa nad tym, że jesteśmy otoczeni wrogami naszego mikrobiomu.
  • Robynne Chutkan pisze: warto zmienić tryb życia, skończyć z nadmierną higieną, pozwalać dzieciom się pobrudzić. Warto przechorować infekcję, wpierając się dietą, a nie – lekiem czy suplementem.
  • Autorka ostrzega przed żywnością GMO, która może działać bezpośrednio na nasze bakterie jelitowe, zmieniając ich genom.
  • W książce znajdziemy zasady programu autorki „Żyj brudniej, jedz czyściej”. Myślę, że to może być inspirujące. Zwłaszcza przypomnienie nam, że człowiek, o ile nie brudzi się jakoś wyjątkowo, nie musi się ciągle myć. Ani używać dezodorantu, jeśli jest zdrowy, bo nasz naturalny zapach nie śmierdzi.
  • Sport czy wysiłek fizyczny działają na korzyść naszej flory bakteryjnej – podkreśla Chutkan. Ale – uwaga – dobry mikrobiom będzie działał na nasze zdrowie również bez naszego szczególnego wysiłku. Jeśli uprawiasz sport, a nie możesz schudnąć, sprawdź swoje jelita!
  • Autorka zachęca do rozmawiania z lekarzami o naszych oczekiwaniach względem leczenia. Sama wiem, że to się różnie kończy, ale próbować warto. Ostatecznie w większości wypadków to my decydujemy, co wkładamy do ust.

Robynne Chutkan, „Dobre bakterie”, wyd. Feeria, Łodź 2016, cena okładkowa 37,90 zł

Może przeczytasz także:

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Wojna ma ogromny ślad węglowy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wątpliwości natomiast wzbudza
Simona Čechová, „Franciszek z kompostu”

„Franciszek z kompostu” – książka o dżdżownicy

„Franciszek z kompostu” to książka, którą... zawsze chciałam napisać sama. Simona Čechová, słowaczka autorka książek
Kubeczek menstruacyjny w szkole

Kubeczek menstruacyjny w szkole

Czy kubeczek menstruacyjny używany w szkole to dobry pomysł? Czy kubeczek jest przeznaczony dla tak

3 thoughts on “Robynne Chutkan „Dobre bakterie” – recenzja”

  1. Kupilem dla mojej córki która ma problemy gastryczne i sam to przeczytałem! Wartościowa pozycja że świata medycyny!! Leczenie ludzi to skutek uboczny w biznesie wielkich firm farmaceutycznych,celem podstawowym jest drenowanie kieszeni i mózgów.Tuba są Media! Mas, dość bycia obiektem manipulacji ? Zostań świadomym konsumentem !Polecam też Lekarze,naukowcy,szarlatani” Bena Goldacre i nie daj się robić w bambuko !!!
    Dobrze jest przeczytać „Zdrowa lekkość brzucha” Robynne Chutkan właśnie czytam!

  2. Tematem jelitowych spraw zainteresowałam się już jakiś czas temu, ale po przeczytaniu Historii wewnetrznej. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała G. Enders mam nieodpartą chęć na więcej wiedzy z tej dziedziny. Zamówiłam Dobre bakterie i czekam na kuriera. Dziękuję za recenzję, wiem, że zakup tej książki był dobrym wyborem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge