Poświąteczny czas to zwykle moment refleksji typu po co ja tyle jadłam/jadłem? U nas w tym roku święta spędziliśmy na spożywaniu zdrowych, ekologicznych posiłków, w zasadzie bez słodyczy (jeśli nie liczyć franciszków). Nie mogę rozgryźć, czy jajka jedzone przeze mnie szkodzą S., ale niestety, młodszy synek dostał AZS właśnie w święta, być może po jajkach, być może po czymkolwiek innym z naszej diety (orzechy nerkowca?). Na wszelki wypadek odstawiam jajka i na jakiś czas pomidory (przeczytałam, że atopowcy mają z nimi na pieńku). Nie powiem, żebym była szczęśliwa z tego powodu, bo pomidory kocham, a do tego wchodzą w skład spaghetti, naszego tradycyjnego piątkowego dania.
W zeszłym tygodniu byliśmy na rozmowie z naszą dietetyk i mamy kilka badań-zadań do wykonania. O tym napiszę, kiedy o trawieniu J. będziemy wiedzieć więcej. Mam czasem dosyć tych poszukiwań wyjaśnienia problemów, bo prób i badań można wykonywać tysiące, ale organizm człowieka, jako sprytnie pomyślany i niezwykle skomplikowany twór, nie da się tak po prostu rozpracować. Może być tak, że przypadkiem znajdziemy odpowiedź, dlaczego coś nie działa, a może być tak, że nigdy się nie dowiemy – podobno AZS jest niewyleczalne z powodu tak naprawdę nieustalonego źródła choroby.
Żeby jednak było pozytywnie, pora na bohatera dnia.
Olej lniany, bo o nim mowa, jest prawdziwym królem olejów – jak zresztą zaraz się okaże, również kapryśnym jak prawdziwy król.
Aby olej lniany zachował jak najwięcej swoich właściwości, powinien:
- być tłoczony na zimno,
- być nieoczyszczony,
- być przechowywany w temperaturze od 4 do 10°C, w ciemnej butelce, z dala od źródeł światła,
- być zużyty w ciągu 3 miesięcy od momentu wytłoczenia,
- być spożywany na zimno.
Nie każdy olej lniany sprzedawany w sklepie wymaga podobnego traktowania – jednak nie warto wydawać pieniędzy na inne oleje niż właśnie te wymagające. Najcenniejszy składnik oleju lnianego – kwas omega-3 (kwas alfa-linolenowy) – bardzo łatwo się utlenia. Ponieważ w dobrym oleju lnianym (takim jak firmy Oleofarm) kwas omega-3 stanowi połowę (ilościową) składników, właściwe przechowywanie produktu jest kluczowe. Poza tym kwasem obecne są również inne NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe): omega-6 (kwas linolowy) i omega-9 (kwas oleinowy), jednak ich rola jest tu mniejsza.
Dlaczego kwas omega-3 jest taki ważny?
Ważną zasadą komponowania posiłków powinna być równowaga między składnikami wchodzącymi w skład pożywienia. Nasza dzisiejsza dieta jest uboga w nienasycone kwasy tłuszczowe, które mają ogromne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jest to zarazem składnik, który musimy pozyskiwać z zewnątrz, ponieważ nie wytwarzamy go samodzielnie. Nie wystarczy jednak spożywać NNKT, trzeba jeszcze mieć na uwadze, aby stosunek omega-3 do innych kwasów był przeważający.
Kwas alfa-linolenowy ma między innymi działanie przeciwnowotworowe.
Jest niezwykle potrzebny kobietom w ciąży i kształtującemu się dziecku. Jest obecny w procesach budowy komórek, z niego powstają m.in. serotonina i dopamina.
Obniża też poziom cholesterolu (LDL) – o tym jednak napiszę przy okazji…
Wspomaga m.in. układ nerwowy (wchodzi w skład komórek nerwowych w mózgu), sercowo-naczyniowy czy układ hormonalny (łagodzi objawy menopauzy czy dolegliwości związane z miesiączką).
Jedną z największych orędowniczek oleju lnianego była doktor Johanna Budwig, która opracowała dietę przeciwnowotworową, opartą na paście z oleju lnianego i twarogu lub jogurtu (dzięki takiemu połączeniu składniki oleju są najlepiej przyswajalne). Z tego powodu taki olej lniany, który przynajmniej w założeniu spełnia najważniejsze wymagania co do jakości, jest nazywany budwigowym.
Zalecana dzienna dawka oleju lnianego:
- dzieci powyżej 3. roku życia: 30 ml – 2 łyżki stołowe,
- dorośli: do 90 ml – do 6 łyżek stołowych.
Polubiłam smak oleju lnianego (używam go od 2 lat), jednak wiem, że nie każdemu pasuje jego zapach czy specyficzny aromat. Podpowiem, że świetnie pasuje jako dodatek do surówek i sałatek, można go dowolnie doprawiać, np. sokiem z cytryny. Można go też po prostu pić. Na pewno trzeba pilnować daty przydatności do spożycia, po której zapach oleju robi się nieprzyjemny.
Z ciekawostek: olej lniany wchodzi w skład mikstury oczyszczającej Słoneckiego.
Polecam mieć w lodówce choćby małą butelkę oleju lnianego. Jego właściwości są trudne do przecenienia. Mam nadzieję, że kiedy włączę J. olej do diety (na to jeszcze pora, bo len nie był badany w teście), jego problemy atopowe nieco się zmniejszą.
Do samodzielnej lektury:
http://oleofarm.pl/olej-lniany-budwigowy.html
http://www.olej-budwigowy.info/zasady-diety/
http://skarbnicawiedzy.blox.pl/2009/04/OLEJ-LNIANY-I-JEGO-WLASCIWOSCI.html
1 thought on “Złoty olej lniany”