– Ale że żujesz gumę? – zapytał mnie kpiąco znajomy. – Czasami… – odpowiedziałam, marszcząc brew. – A wiesz, że żujesz plastik? – dodał znajomy, mocno rozbawiony moją miną. Że co? Ale jak? W składzie nie ma nic o plastiku! Może dlatego, że wtedy zastanowilibyśmy się 10 razy, czy chcemy to wkładać do ust?
Kiedy tylko przyszłam z tymi rewelacjami do Tadka, który uwielbia żuć gumę i musi mieć swój żelazny zapas, powiedział groźnie:
– No, chyba żartujesz. Jeśli o tym napiszesz, będę musiał przestać żuć gumę!
Sprawdzam.
Odkryj plastik w gumie do żucia
Guma do żucia była znana ludzkości pod różnym postaciami już kilka tysięcy lat temu. Znali ją ponoć starożytni Grecy, gumę żuli też Majowie. Do dziś zresztą produkuje się ją z chickle, gumy pozyskanej z mlecznego soku drzewa o nazwie pigwica zwyczajna, pochodzącego z Ameryki Środkowej.
Skoro można ją zrobić z soku drzewa, to może jednak jest naturalna? Jednym ze składników gum do żucia, niezależnie od tego, czy są to produkty zwykłe, czy specjalne bio, jest gum base, baza gumowa. Może nie brzmi bardzo plastikowo, ale jak się okazuje, może zawierać m.in. elastomery, parafinę, woski naftowe i polietylen. Standardowa baza gumowa składa się też z poliizobutylenu. To taki polimer, używany na przykład do robienia dętek czy smarów lotniczych. Nie powstaje naturalnie, nie jest też biodegradowalny.
>> Więcej o tym, co może znajdować się w bazie gumowej, przeczytacie na przykład tutaj. >> Tutaj też znajdziecie kilka słów o gumie do żucia
No dobra, Tadek, może będziesz po prostu żuł dętkę?

Gumy do żucia zawierają też wosk carnauba, który wprawdzie jest naturalny, ale niekoniecznie pozyskiwany w sposób etyczny. O tym jeszcze kiedyś napiszę!
Alternatywy dla plastikowych gum do żucia?
Można oczywiście szukać naturalnych gum do żucia (choć one też w składzie będą miały bazę gumową, a przez tajemnicę produkcji nie dowiemy się, z czego dokładnie się składa). Możemy spróbować zrobić sobie gumę do żucia >> na bazie wosku pszczelego. Albo po prostu żuć naturalne przyprawy, takie jak goździki czy kardamon. Niektórzy polecają także żywicę.
Jeśli o mnie chodzi, kończę z gumami do żucia definitywnie. Od teraz będę nosiła ze sobą pudełko z goździkami albo anyżem, żeby sięgać po nie w chwilach kryzysu. Zarówno jedne, jak i drugie niwelują nieładny zapach w ustach, dają też efekt odświeżenia.
Zrezygnowanie z żucia zwykłej gumy ma kilka aspektów:
- zaoszczędzamy pieniądze,
- nie produkujemy kolejnych opakowań,
- nie produkujemy odpadów w postaci zużytych gum do żucia, które nie są kompostowalne,
- nie przyczyniamy się do produkcji plastiku i przede wszystkim…
- nie żujemy plastiku!
Samo żucie gumy, jeśli robimy to kilka razy w tygodniu i nie dłużej niż 10 minut, jest raczej pożyteczne niż szkodliwe dla naszych zębów. Warto jednak pamiętać, że zwykła guma jest odpadem, który nie podlega recyklingowi i trudno się utylizuje. Jeśli już używacie gumy do żucia, wypluwajcie ją do odpadów zmieszanych, nigdy na kompost (czy chodnik!).
Na koniec dodam tylko, że nie zamierzam nikomu zabraniać żuć gumy do żucia ani go oceniać pod tym kątem. Natomiast od dziś będę wszystkim mówić, co naprawdę żują. Ropę naftową! Smacznego.
Jakby się tak dobrze zastanowić…ropa naftowa to tylko inna forma materii organicznej, więc teoretycznie sama natura :D A tak na serio, to bardzo polecam goździki. Można się też nimi wspierać przy zapaleniu gardła.
Ciut „lepsza” guma, bez plastiku i ropopochodnych…Podobno ..:-) https://noizz.pl/jedzenie/biodegradowalna-guma-do-zucia-rozklada-sie-w-ciagu-6-miesiecy/qqnv9b3
Nie miałam pojęcia, że w gumie do żucia może być plastik! To zaskakujące odkrycie. Kończę z gumami !
Ja od lat nie żuję gumy :D
Akurat ani goździków ani anyżu nie lubię xD Ale przynajmniej sporadycznie żuję gumę :D