Dziki ogród

Dlaczego warto mieć dziki ogród

Tego roku zepsuła nam się kosiarka. Chcąc nie chcąc, mamy na działce dziki ogród. Wprawdzie zamierzamy naprawić kosiarkę, ale to nie jest takie proste. Mamy ten komfort, że nawet jeśli kawałek działki nam zdziczeje, to najwyżej zdziczeje. Ucieszą się z tego miejscowe sójki.

Czytając książkę Łukasza Łuczaja „Dziki ogród”, którą dostałam do recenzji z wydawnictwa Nasza Księgarnia, nieustannie porównywałam opisywane przez autora rozwiązania z tym, co dzieje się na naszej działce. To miejsce o rolnej przeszłości, które przez kilkadziesiąt lat zmieniało się z pola w zagajnik-warzywnik-łąkę. Choć teren jest nieduży, to dzięki sporej dawce dzikości mamy do dyspozycji zróżnicowane zakątki. (O naszej działce pisałam trochę >> w mojej książce o kompostowaniu).

Łukasz Łuczaj, „Dziki ogród”
Łukasz Łuczaj, „Dziki ogród”

A dlaczego warto mieć dziki ogród? Chyba największą zaletą jest bioróżnorodność, która nie tylko pozwala na współistnienie różnych gatunków roślin, ale oznacza także bogactwo fauny. Czy lubicie gołe trawniki otoczone tujami? Takie wyobrażenie ogrodu ma spora część Polaków i Polek, oceniam to po widokach, które mijam, jadąc samochodem przez Polskę. W takim ogrodzie nie zamieszkają ani ptaki, ani owady. Różnorodność ogrodu to dawanie schronienia zwierzętom, to także często oszczędność wody (podlewanie trawników w dzisiejszych czasach suszy to czyste jej marnowanie). Nie chodzi o to, żeby zupełnie zapuścić swoją działkę, ale o to, żeby znając zasady pielęgnacji ogrodu, zrobić w nim miejsce dla siebie i natury.

Kiedy kosić trawnik

A więc w tym roku nie kosiliśmy ani razu naszej działki, przez co nasza część łąkowa wyrosła na kilkadziesiąt centymetrów, trawy zakwitły, a potem wyschły. Ubolewam, że Tadek zarzucił koszenie kosą – może kiedyś do niego wróci, na razie jednak uznał, że nie ma wystarczających umiejętności.

Nasza niekoszona łąka
Nasza niekoszona łąka

W książce Łuczaja bardzo ciekawie opisane są konsekwencje (czy po prostu następstwa) niekoszenia łąki, koszenia jej raz, dwa, trzy razy do roku, a nawet koszenia jej w danych miesiącach. Kiedy zyskują na tym jedne rośliny, a tracą inne? Po jakim czasie łąka zacznie stawać się lasem?

Gleba na naszej działce jest bardzo uboga, piaszczysta i po prostu trudna w uprawie. Z perspektywy lat widać jednak zmiany w zbiorowiskach roślinnych (tych, które wysiewają się same). Od paru sezonów połowę działki próbuje wziąć w posiadanie glistnik jaskółcze ziele. Samą roślinę bardzo lubię, wykorzystuję ją do gnojówek i maceratów mydlanych, ale zdecydowanie przekroczyła punkt krytyczny jeśli chodzi o zajmowanie terenu. Ostatnio spędzam dużo czasu na ręcznym wyrywaniu jej z korzeniami, niektóre okazy mają z 80 cm wysokości. Oczywiście ląduje na kompoście. Łuczaj poświęca w swojej książce sporo miejsca tematowi sukcesji roślin i temu, jak możemy chcący lub w sposób niezamierzony wpływać na zmiany w ogrodzie czy lesie.

Jaskółcze ziele na kompoście
Jaskółcze ziele na kompoście

Wszystko o łące

W książce Łuczaja niemal połowa miejsca została poświęcona łące. Jest to dla mnie najcenniejsza część książki, ponieważ jeśli o coś dzikiego mam zadbać na działce, to właśnie o jej łąkową część (albo raczej: chcę wiedzieć, na ile mogę nie dbać o nią, żeby było dobrze).

Porady autora przeplatane są jego opowieściami i doświadczeniami, dzięki czemu cała książka jest bardzo osobista. Do tego mamy bardzo dużo zdjęć, co kilka stron patrzy z nich sam autor, czasem przy pracy, czasem po prostu przytulający drzewo. Książka nie jest tania, natomiast według mnie jej cena zdecydowanie odpowiada zawartości i formie. To lektura, do której będę sięgać wielokrotnie, nie tylko po wskazówki, ale także po inspiracje.

W „Dzikim ogrodzie” znajdziecie także równie wartościowe porady na temat lasu, drzew, krzewów, żywopłotów. Jeśli bliskie są Wam ogrody, których pielęgnacja nie polega na strzyżeniu trawnika na 5 cm, gdzie jest miejsce na eksperymenty, „chwasty”, łąkę, przewrócone drzewo, a z drugiej strony chcecie mieć pewną kontrolę nad tą dzikością, to książka Łukasza Łuczaja może być dla Was wspaniałym źródłem wiedzy. Najlepsza rekomendacja: książka bardzo spodobała się moim teściom!

Łukasz Łuczaj, „Dziki ogród”

Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2022

Cena okładkowa: 99,99 zł

Gdzie kupić (link afiliacyjny): księgarnie

W tekście znajdują się linki afiliacyjne. Kiedy w nie klikacie i kupujecie za ich pomocą, dostaję prowizję, dzięki czemu mogę pisać więcej ciekawych tekstów.

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za książkę do recenzji.

Może przeczytasz także:

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Wojna ma ogromny ślad węglowy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wątpliwości natomiast wzbudza
Ogród społeczny Zielone Piaski

Jak założyłam ogród społeczny na osiedlu

Ogród społeczny w mieście? Właśnie udało mi się zrealizować taki pomysł na moim osiedlu. Nie
Simona Čechová, „Franciszek z kompostu”

„Franciszek z kompostu” – książka o dżdżownicy

„Franciszek z kompostu” to książka, którą... zawsze chciałam napisać sama. Simona Čechová, słowaczka autorka książek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge