„Kulturalna historia papieru toaletowego” to książka, którą poleciła mi pani w czytelni, choć w ogóle nie myślałam o wypożyczeniu tej pozycji. Stwierdziłam jednak, że może trafię w niej na wątki, które o wiele bardziej mnie interesują, związane z higieną.
Dawno już nie pisałam o starych i mniej starych książkach, które trafiły w moje ręce. A wszystko zaczęło się od wyzwania Czytam stare książki, które przed sobą postawiłam i które realizuję, choć w różnym tempie.
Podejmij wyzwanie: czytam stare książki. Małgorzata Rogala, „Punkt widzenia”
#26 Ronald H. Blumen, „Kulturalna historia papieru toaletowego”
Jeśli interesuje Was, czym podcierano się w starożytności, jak wyglądały toalety w dawnej Grecji, a także kiedy właściwie powstał papier toaletowy, który dziś znamy, książka może Wam się spodobać. Jest bogato ilustrowana i opatrzona ciekawymi anegdotami. Autor pisze w sposób lekki, starając się przy okazji pokazać swój dystans do tematu, ale i jego ważkość.
Książka Amerykanina, choć wydaje się podnosić temat odważny, jest w warstwie językowej dość pruderyjna. Może to kwestia tłumaczenia, a może… dość zaskakującego dla mnie, czytelniczki, faktu, że książka została wydana jako reklama pewnego polskiego papieru toaletowego. Do polskojęzycznego wydania dodano cały rozdział poświęcony historii znanej polskiej marki. Co w sumie tłumaczy druk na bogato, w twardej oprawie, na kredowym papierze.
Ten fakt użycia książki o papierze toaletowym jako narzędzia marketingowego rozbawił mnie, bo oczywiście pomysł jest oryginalny. Mimo to akurat ten rozdział pominęłam, bo wydał mi się niezbyt interesujący.

Myślę, że może być to lektura bardziej do przejrzenia niż głębokiego wczytywania się, niemniej jednak stanowi cenne źródło wiedzy dla miłośników tematów okołotoaletowych. Brawo dla autora, który przecierał szlaki w poszukiwaniu informacji.
Ronald H. Blumen, „Kulturalna historia papieru toaletowego”
DK Media, 2019
Gdzie kupić: linki
Tekst zawiera linki afiliacyjne.
Może w ramach przejrzenia skuszę się na tę lekturę w przyszłości.
Może w wolnej chwili sięgnę po książkę, w ramach poszukiwań ciekawostek, czasem daję się złapać na takie nieoczywiste tematyki. :)
No z taką formą promocji to ja się jeszcze nie spotkałam, ale fakt – jest oryginalna. Co do samej książki, z ciekawości bym nawet zajrzała.
Irena ostatnio pisze o…Piękne zapomnienie Jamie McGuire
„została wydana jako reklama pewnego polskiego papieru toaletowego. (…) Co w sumie tłumaczy druk na bogato, w twardej oprawie, na kredowym papierze.”
Rozumiem! Żeby czytelnicy przypadkiem nie pomylili jednego z drugim…