Kosmetyki Jan Barba – w duchu zero waste

Kosmetyki Jan Barba to pierwsza odpowiedź na moje poszukiwania kosmetyków w duchu bezśmieciowym. Wbrew skojarzeniom nie są przeznaczone wyłącznie dla panów i nie służą do pielęgnacji bród. To całkowicie naturalne, ręcznie robione polskie kosmetyki, sprzedawane w opakowaniach zwrotnych.

Być może pamiętacie, że pisałam o Bei Johnson i jej misji dzielenia się koncepcją na życie bez odpadów (zero waste). Na konferencji opowiadała o tym, jak wygląda jej szafka na kosmetyki – stało tam dosłownie kilka produktów, w tym krem do twarzy w szklanej butelce. „Udało mi się namówić producenta, żeby nie naklejał na butelkę żadnych nalepek” – mówiła Bea z dumą.

Obejrzyj recenzję kremu Bioelixir M!

Cieszę się, że mogę przedstawić Wam polską firmę, która nie dość, że samodzielnie produkuje kosmetyki naturalne, to w dodatku pakuje je w szklane opakowania zwrotne! Ale po kolei.

Kosmetyki Jan Barba
Kosmetyki Jan Barba

Kosmetyki Jan Barba – zielarz z brodą

Miałam wielką przyjemność spotkać się z Martą i Bartkiem, aby osobiście porozmawiać o ich przedsięwzięciu. Markę Jan Barba wymyślił Bartek, który kilka lat temu – jeszcze studiując w Anglii – postanowił, że kosmetyki naturalne będą ważną częścią jego życia. Przez 2,5 roku pogłębiał swoją wiedzę i doskonalił przepisy oparte wyłącznie na naturalnych składnikach.

– Zawsze wyobrażałem sobie, że kosmetykami opartymi na ziołach zajmuje się brodaty zielarz zbierający rośliny gdzieś na łąkach – opowiada Bartek. – Stąd BARBA (broda) w naszej nazwie. Nie oznacza to wcale, że przygotowujemy kosmetyki wyłącznie dla mężczyzn!

Bartek i Marta, czyli Jan Barba
Bartek i Marta, czyli Jan Barba

Wręcz przeciwnie, oferta Jana Barby jest skierowana do kobiet i mężczyzn, którzy szukają wysokiej jakości.

– Celowo ograniczyliśmy liczbę produktów do minimum – opowiada Marta. – Obecnie są to trzy kremy, tonik i balsam do ust. Naprawdę nie ma potrzeby rozbudowywać oferty o zróżnicowane kosmetyki. Łączymy składniki tak, aby wzmacniać działanie poszczególnych roślin, zamiast rozdzielać je na różne produkty.

Made in Poland

Wszystkie kosmetyki powstają w laboratorium w Cybulicach pod Warszawą. Składniki są jednak ściągane z różnych zakątków świata.

Jan Barba - krem do ust
Jan Barba – krem do ust

– Jednym z nich jest róża Rosa rubiginosa z Ameryki Południowej, o wyjątkowych właściwościach. Z kolei lanolinę otrzymujemy z Niemiec – wybraliśmy producenta, który naprawdę troszczy się o owce, a dodatkowo oferuje produkt niemal  100% hipoalergiczny – opowiadają Marta i Bartek.

Część składników ma certyfikat ekologiczny. Bartek sam przygotowuje maceraty i ekstrakty z suszonych ziół, dzięki czemu ma kontrolę nad jakością. Pytam go, czy w pełni opanował powtarzalność składu kremów. – Tak, dziś mogę z pewnością powiedzieć, że przygotowuję kosmetyki o takim samym składzie, niezależnie od partii.

Butelki na wymianę

To był pomysł Marty (jest studentką marketingu i psychologii biznesu – a więc wie dobrze, czym jest CSR, odpowiedzialność w biznesie).

– Bardzo długo szukaliśmy odpowiednich opakowań dla kosmetyków Jana Barby – opowiada Bartek. – Chcieliśmy, żeby miały wysoką jakość, chroniły zawartość przed światłem. Udało nam się znaleźć je  Holandii.

Kosmetyki Jan Barba
Kosmetyki Jan Barba

– Producent pracował nad nimi 7 lat, co ciekawe – w Słowenii – mówi Marta. – Teraz są opatentowane i powstają w Holandii. Dzięki temu, że są w kolorze ciemnego fioletu, mają bardzo wysoką skuteczność w blokowaniu promieni słonecznych.

– Do tego są bardzo ładne, tak ładne, że klienci zostawiają sobie je jako ozdoby – śmieje się Bartek.

– Idea jest taka, że opakowania wracają do nas i są używane ponownie – mówi Marta. – W zamian za pojemniczek klienci otrzymują rabat na następne zakupy i darmową przesyłkę.

– Choć nie mamy możliwości, aby całość opakowania była wykorzystana (nie da się oczyścić plastikowej nasadki z aplikatorem), to sam szklany pojemnik posłuży wiele, wiele razy – mówi Bartek.

– Dlatego zachęcamy, aby nasze opakowania odsyłać nam po zużyciu kosmetyku – dodaje Marta.

Być jak Bea Johnson

Jeśli bliska jest Wam ideologia życia z minimalizacją odpadów, koniecznie przyjrzyjcie się kosmetykom Jan Barba. Zapewniam, że uzyskacie fachową radę, który krem będzie najlepszy do Waszej cery. Dla mnie Marta zaproponowała Bioelixir M, zawierający m.in. ekstrakt z 8 ziół, olej ze słonecznika, olej z awokado i hipoalergiczną lanolinę. Krem czeka na razie na swoją inaugurację w lodówce, aż skończę obecnie używane kremy. Na pewno dam znać, jakie są moje wrażenia, ale wierzę, że będą dobre. Krem można stosować na dzień i na noc, a aplikuje się zaledwie jedną do dwóch dawek (jedno – dwa naciśnięcia aplikatora).

Krem do ust Jan Barba
Krem do ust Jan Barba

Na moje życzenie Marta i Bartek przygotowali mi opakowanie bez naklejek. W dodatku moja buteleczka wróci do nich i posłuży jako naczynie kolejnego kosmetyku. A więc – mam szansę być jak Bea Johnson, a nawet znaleźć jeszcze lepsze rozwiązanie niż orędowniczka ideologii zero waste.

Dzięki takim ludziom jak Marta i Bartek utwierdzam się w przekonaniu, że da się ograniczyć ilość produkowanych odpadów, jeśli tylko rozejrzymy się za odpowiednim rozwiązaniem. A ostatnio usłyszałam z wielu ust, że „nie da się” pakować kosmetyków w opakowania wielokrotnego użytku ze względów higienicznych… Da się! Trzeba tylko chcieć! Prawda?

Tu zamówisz kosmetyki:

Może przeczytasz także:

ActAware

ActAware: sprawdź, czy Twoja ulubiona marka jest etyczna

ActAware to aplikacja, która - w największym skrócie - pomaga w świadomych decyzjach konsumenckich. To
Mydło Aleppo

Mydło Aleppo. Sprawdź, co o nim wiesz!

Mówi się, że Aleppo jest najstarszym mydłem na świecie, a jego recepturę przywieźli do Europy
Glinki kosmetyczne

Glinki kosmetyczne i aluminium

Czy Wam też polska nazwa pierwiastka Al, czyli glinu, kojarzy się z gliną? Nie bez

4 thoughts on “Kosmetyki Jan Barba – w duchu zero waste”

  1. Prawdziwe zero odpadowe podejście do kosmetyków – to mi się podoba! Sama robię kremy i wykorzystuję opakowania po tych, które już zużyłam. Lubię cały ten proces tworzenia mikstury. I cieszy mnie, że w Polsce jest coraz więcej takich manufaktur dbających o środowisko i dobry skład.
    Kasia | Ograniczam Się ostatnio pisze o…Lipcowe trzy po trzyMy Profile

    1. Dzięki, Kasiu, za komentarz. Może i ja wrócę do częstszego robienia własnych kosmetyków. Właśnie gromadzę składniki do mojego pierwszego mydła :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge