Zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego producenci pieluch jednorazowych nie podają na opakowaniu składu swojego produktu?
Przeczytaj: Zanim kupisz pieluchy jednorazowe…
Nie zdziwię się, jeśli powiecie: nie, nigdy! Ja przez 2,5 roku pieluchowania starszego synka miałam to zupełnie w nosie. Odparzały? Śmierdziały? Wypadał z nich dziwny żel w kulkach? Wystarczało mi, że miały atest i były dopuszczone do sprzedaży.
Pamiętajmy, że mamy do czynienia z produktem, który styka się z wrażliwą skórą dziecka już od urodzenia.
Czas na refleksję
O składzie pieluch jednorazowych pomyślałam w drugiej ciąży, kiedy zetknęłam się z artykułami na temat wielorazówek i szkodliwych substancji zawartych w jednorazówkach (pisałam o tym już rok temu). Chciałam dowiedzieć się jak najwięcej o tym, na ile demonizowanie jednorazówek jest związane ze zwykłym ekomarketingiem (w którego istnienie chyba nie wątpicie? Przeczytajcie tekst o prawdziwych kosztach pieluchowania wielorazowego, myślę, że będziecie zaskoczeni prawdziwymi liczbami).
Co należało wg mnie sprawdzić:
- czy pieluchy jednorazowe zawierają substancje mogące zaszkodzić dziecku,
- czy w inny sposób mogą być zagrożeniem dla zdrowia dziecka,
- czy pieluchy jednorazowe stanowią zagrożenie dla środowiska naturalnego.
Śledztwo pieluchowe
Próbowałam skontaktować się z przedstawicielami producentów różnych pieluch, zarówno tych popularnych, jak i droższych, nazywanych ekologicznymi. Część próśb o informacje trafiła najwyraźniej w przestrzeń kosmiczną, część jednak spotkała się z bardzo uprzejmą odpowiedzią. Żadna z odpowiedzi nie była wystarczająco satysfakcjonująca, ale jestem bardzo wdzięczna, że zostałam potraktowana poważnie. Z braku dokładnych danych przeszukałam internet i znalazłam informacje na temat przeciętnego składu pieluch jednorazowych w raporcie brytyjskiej organizacji Environment Agency „An updated lifecycle assessment studyfor disposable and reusable nappies” z października 2008 roku. Myślę, że 6 lat w tym wypadku nie ma większego znaczenia.
W co pakujemy dzieci?
Według badań Environment Agency w pieluszce jednorazowej znajdują się następujące substancje:
- pulpa (fluff pulp) – 34,1%,
- SAP – 32,4%,
- PP – 16,6%,
- LDPE – 6%,
- kleje (na bazie polimerów) – 3,8%,
- PET/poliester – 2,2%,
- inne – 4,8%.
Chyba największe kontrowersje (może ze względu na ilość) wywołuje obecność SAP – Superabsorbent Polymers, czyli związku chemicznego opartego na polimerach (polska nazwa: polimer superchłonny), który charakteryzuje się wyjątkową właściwością wchłaniania wody, nawet 40 razy większej ilości od własnej masy. Co ważne, sama nazwa SAP nie mówi nam o konkretnym rodzaju polimeru, różni producenci mogą mieć własne opatentowane SAP-y i przed ujawnianiem pełnego składu pieluszek zasłaniają się tajemnicą handlową. Superchłonne polimery, np. poliakrylan sodu, są pakowane do pieluszek zarówno popularnych marek, takich jak Pampers, Huggies, Dada, jak i pieluszek mających w nazwie lub opisie słowo eko, np. Beaming Baby, Moltex, Kikko. Dzięki ich obecności pieluszka jest bardzo chłonna, a zarazem cienka, więc wygodniejsza dla dziecka.
Te polimery znajdziemy również m.in. w podpaskach jednorazowych oraz w specjalnych gąbkach wkładanych do opakowań z porcjowanym mięsem. Dla ciekawych: opinia Państwowego Zakładu Higieny z lutego 2013 r. na temat kontaktu poliakrylanu sodu z żywnością (w skrócie: poliakrylan sodu nie powinien mieć bezpośredniego kontaktu z żywnością).
SAP-y ulegają biodegradacji (dla ciekawych: opis eksperymentu – w ile czasu rozkładają się supechłonne polimery; skrót: uznano je za przyjazne dla środowiska). Nie ma jednoznacznych badań wskazujących na zagrożenie płynące z używania SAP-ów, jednak kilka faktów przemawia za tym, że należy na nie uważać. Na przykład to, że są produkowane z ropy naftowej, co ma wymiar ekologiczno-etyczny (przypominam o zanieczyszczeniach środowiska powstających podczas wydobywania i przetwarzania ropy naftowej).
LDPE (low-density polyethylene) to polietylen o niskiej gęstości, używany m.in. do produkcji opakowań spożywczych. W pieluszce znajduje się w jej powłoce dotykającej skóry dziecka. Symbol w trójkącie: 04.
PP – polipropylen, używany do produkcji opakowań spożywczych; oficjalnie uznawany za bezpieczny. W pieluszce razem z polietylenem tworzy wyściółkę. Symbol w trójkącie: 05.
PET – poli(tereftalan etylenu) – używany do produkcji m.in. butelek. Podejrzany pod względem bezpieczeństwa: pewne badania wskazują na możliwość wymywania z opakowań PET ftalanów, które oskarżane są o działanie podobne do hormonów, naruszające gospodarkę hormonalną ludzi i zwierząt. Symbol w trójkącie: 01.
Pulpa wypełniająca pieluszkę jest wykonana z celulozy, która służy m.in. do produkcji papieru. Gdyby była łatwo biodegradowalna, nie moglibyśmy kolekcjonować książek. Nie mówiąc o tym, że sama produkcja celulozy z drzew może bardzo zanieczyszczać środowisko.
Dlaczego pieluchy jednorazowe nie są ekologiczne
Większość tworzyw sztucznych nie ulega biodegradacji albo rozkłada się bardzo wolno. Przedmioty wykonane z materiałów polimerowych potrzebują na swój rozkład od 100 do 1000 lat. (…) Warto podkreślić, że podczas procesu rozkładu tych materiałów powstaje wiele szkodliwych i toksycznych substancji
– pisze Iwona Stachurek z Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach w swoim raporcie „Problemy z biodegradacją tworzyw sztucznych w środowisku”.
Na wysypiskach śmieci, gdzie pieluchy zostają przykryte innymi odpadami, rozkład polimerów zachodzi nieco inaczej, niż gdyby położyć pieluchę na słońcu i pozwolić jej co jakiś czas moknąć na deszczu – do biodegradacji przydatne są promienie UV i obecność mikroorganizmów. Gdy zachodzą dobre warunki do biodegradacji, polimery rozkładają się na oligomery, dimery, monomery, a następnie na biomasę, dwutlenek węgla i wodę. Gdy pielucha tkwi pod stertą innych śmieci, polimery rozkładają się na biomasę, metan lub siarkowodór i wodę. Nawet jeśli w optymistycznej wersji nasze dziecko chodzi w pieluchach tylko 18 miesięcy, zużyje ich ponad 3000. Jeśli będzie to 30 miesięcy – 5500. Podczas trzech lat pieluchowania zużyje przeciętnie 6500 pieluch jednorazowych. Wyobrażacie sobie stertę wszystkich pieluch zużytych przez Wasze dziecko? Nawet jeśli wiemy, że część składników jest biodegradowalna, koszty rozłożenia zwykłej pieluchy jednorazowej dla środowiska są ogromne. Podczas rozpadu polimerów uwalnia się gaz cieplarniany oraz metan.
Nasze wysypiska zawalone są tonami zużytych pieluch jednorazowych, a przecież nie tylko dzieci ich używają – pomyślcie o osobach starszych czy niepełnosprawnych oraz o milionach kobiet używających podpasek jednorazowych. Jedna pieluszka waży około 40 g. Jeśli dodamy „wkład” wyprodukowany przez dziecko (pojemność pieluchy to około 300–400 ml), można uśrednić ciężar zużytej jednorazówki do 300 g. Przeciętny okres pieluchowania łączy się z wyrzuceniem na śmietnik 1,5 tony pieluch, które nie dość, że nie mogą być przetworzone na nowy produkt, to jeszcze dokładają się do produkcji gazów cieplarnianych.
Jednym z zagrożeń wynikających z używaniem pieluch jednorazowych jest również niecałkowita biodegradacja polimerów, która powoduje rozprzestrzenienie się ich w środowisku w postaci pyłu, a co za tym idzie – narażenie zwierząt i ludzi na oddychanie powietrzem zanieczyszczonym polimerami. (Więcej na temat biodegradowalności polimerów).
Inne zarzuty wobec jednorazówek
Oprócz tego, że pieluchy jednorazowe mogą rozkładać się co najmniej 100 lat, a w niesprzyjających warunkach nawet 1000, produkując metan, siarkowodór i dwutlenek węgla, czarna lista zarzutów zawiera inne pozycje.
- zawartość metali ciężkich – tak naprawdę nigdy się nie dowiemy, co siedzi w pieluszce; badania Federacji Praw Konsumentów z 2010 roku pokazują, że producenci czują się bezkarni. Zasłaniają się tajemnicą handlową, a brak odpowiednich uregulowań prawnych nie zobowiązuje ich do podawania pełnego składu pieluch, które maja bezpośredni kontakt ze skórą dziecka od 1. dnia życia!
- przegrzewanie narządów płciowych chłopców – moszna w pieluszce jednorazowej nie jest odpowiednio chłodzona, co na dłuższą metę może prowadzić do niepłodności,
- zawartość innych substancji, które mogą podrażniać i uczulać zwłaszcza małe dzieci, np. środków zapachowych, wszelkich balsamów, barwników,
- sposób wybielania celulozy: chlorem, przez co w pulpie celulozowej mogą pojawić się groźne dla zdrowia dioksyny.
Ekologiczne pieluchy jednorazowe
Po przeczytaniu litanii zarzutów wobec pieluch jednorazowych natychmiast zdecydowałam się na pieluchy wielorazowe. Życie jest jednak skomplikowane i nie zawsze mi po drodze z praniem. Dlatego czasem używamy ekologicznych jednorazówek, które powinny mieć znacznie mniejszy wpływ na środowisko niż zwykłe pieluchy za 25 czy 35 zł.
Na czym polega różnica – oprócz skandalicznej ceny – między jednorazówką eko a nieeko? Oparłam swoje informacje na danych przysłanych przez dystrybutorów pieluch Beaming Baby i Kikko. Beaming Baby chwali się między innymi:
Materiał chłonny to skrobia kukurydziana, która jest w 100% biodegradowalnym absorbentem. Dodatkowo zawiera minimalną ilość kulek żelujących z poliakrylanu sodu – gwarancja nieprzemakalności do 12 godzin.
Część materiałów została wykonana z bawełny i skrobi kukurydzianej (nie GMO), celuloza jest bielona nadtlenkiem wodoru albo nie jest bielona wcale (pieluszki XKKO), a całość jest biodegradowalna w 65% w ciągu 4 lat (BB) lub szybciej. (W zeszłym roku wrzuciliśmy pieluszkę Beaming Baby do kompostu. Za 2,5 roku napiszemy, co z niej zostało).
Ekologiczne pieluchy jednorazowe XKKO ECO z kolei, jak pisze producent:
to ekologiczne pieluszki jednorazowe, które w 98% wykonano z materiałów odnawialnych i ulegający biodegradacji. Wewnętrzna warstwa została wykonana z bardzo miękkiego i przyjemnego w dotyku materiału INGEO ™ FIBRE oraz ze 100% biodegradowalnej celulozy. (…) Po usunięciu przylepców są w 100% biorozkładalne i kompostowalne.
A teraz uwaga! Dalszy ciąg opisu pieluszek XKKO (wyróżnienie moje):
Chłonne wnętrze – wykonane z celulozy z drzewa i unikalnego, niezwykle chłonnego biopolimeru (SAP). SAP wyraźnie zwiększa chłonność produktu. Ze względu na swoje zastosowanie, SAP podlega szczegółowym testom. Ich wyniki dowodzą, że nie jest toksyczny, modyfikowany genetycznie, ani drażniący.
Szanowni Czytelnicy. Jeśli producent chce napisać coś dobrego o czymś złym, to z pewnością coś wymyśli. Na przykład czego taki składnik nie ma albo czemu nie został poddany. Jednym słowem ten opis sugeruje, że inne pieluszki zawierają poliakrylan sodu modyfikowany genetycznie. Bez komentarza. Jednak jeśli chodzi o pieluchy firmy KIKKO, przyznaję, że ich skład robi wrażenie. Producent przysłał mi opis, co znajduje się wewnątrz pieluszki:
- Back sheet: INGEO ™ FIBRE (PLA) under ASTM 6400 &EN 13432 Standard – material made in USA
- Inner Layer: INGEO ™ FIBRE (PLA) under ASTM 6400 &EN 13432 Standard – material made in USA
- Leg Guard: INGEO ™ FIBRE (PLA) under ASTM 6400 &EN 13432 Standard – material made in USA
- Film layer: PBAT+PLA Bio-film
- Filling: BioBased SAP/cellulose with Wooden Pulp
- Out Packing: PBAT+PLA Bio-film
PLA to tzw. polimer biodegradowalny, poli(kwas mlekowy). Jak pisze Iwona Stachurek:
PLA jest również otrzymywany z odnawialnych surowców naturalnych takich jak np: mączka kukurydziana. Do produkcji poli(kwasu mlekowego) wykorzystywane są również procesy mikrobiologiczne, gdzie PLA wytwarzany jest przez bakterie Lactobacillus w procesie fermentacji cukrów. Skrobię poddaje się fermentacji mlekowej, otrzymany kwas mlekowy przekształca się w laktyd, z którego w procesie polimeryzacji bezrozpuszczalnikowej otrzymywany jest poli(kwas mlekowy).
Jest biodegradowalny w 100%, ale niestety:
Z powodu wysokich kosztów produkcji zastosowanie poli(kwasu mlekowego) jest ograniczone, używany jest on głównie do produkcji resorbowalnych nici chirurgicznych i implantów dentystycznych. Z PLA otrzymywane są również butelki i naczynia jednorazowe, które rozkładają się w ciągu 75–80 dni.
Stąd cena pieluch – 83 zł za 32 sztuki…
Czego jeszcze ekopieluszki nie zawierają? Perfum, wybielaczy optycznych i substancji nawilżających, szkodliwych związków chemicznych takich jak: MBT (monobutylocyna), DBT (dibutylocyna), TBT (tributylocyna), formaldehydu, ftalanów, chloru, lateksu . Teraz powstaje pytanie: skoro producent pisze coś takiego, czy to znaczy, że inne pieluszki zwykle to zawierają? Czy jest to zwykły greenwashing?
Wnioski
Wnioski są jednoznaczne. Pieluchy jednorazowe, które ułatwiają życie milionom matek, są niewyobrażalnym obciążeniem dla naszej planety. We wspomnianym raporcie Environment Agency porównano, jaki jest ślad węglowy produkcji jednorazówek w porównaniu do używania (prania, suszenia) wielorazówek. I choć bilans wyszedł niekorzystny dla wielorazówek (zależało to jednak od kilku scenariuszy postępowania z pieluchami, np. temperatury prania), to w raporcie zatrzymano się na momencie, gdy pieluchy znajdują się u konsumenta. A co z odpadami? Jak porównać 1,5 tony zużytych jednorazówek z 2–3 kilogramami pieluch wielorazowych, pranych w ekologicznych środkach, które mogą posłużyć różnym dzieciom przez kilka lat? (Moim następnym krokiem będzie sprawdzenie, jak ekologiczne są pieluchy wielorazowe). Reasumując:
- pieluchy jednorazowe są uciążliwym, nierecyklingowalnym i trudno biodegradowalnym odpadem (1,5 tony na jedno dziecko),
- pieluchy jednorazowe ulegają powolnemu rozkładowi, który może trwać kilkaset lat i nie musi zakończyć się sukcesem,
- podczas ich rozkładu powstaje dwutlenek węgla i metan albo siarkowodór, jednym słowem przyczyniają się do globalnego ocieplenia.
Ekologiczne pieluchy jednorazowe mogą być lepszym rozwiązaniem pod warunkiem, że:
- producent uczciwie pisze, co zawierają pieluszki, czy i jak były wybielane, z jakich tworzyw sztucznych są zrobione,
- na opakowaniu znajdziemy rzetelny opis, ile z użytych materiałów podlega biodegradacji,
- zdzierżymy greenwashing typu „pieluszki nie zawierają GMO i są przyjazne dla weganów”,
- stać nas na nie.
(Najtaniej wychodzi jednak wychowanie bezpieluchowe…). I na koniec najsmutniejsza refleksja: miliony ludzi się myli. Stawiają wygodę ponad wszystko, pakują dzieci w ropę naftową i celulozę z dioksynami. Ja też się myliłam. Tak, pieluchy wielorazowe mnie wkurzają, bo jestem normalną, zarobioną matką, która ma dodatkowy, śmierdzący obowiązek. Ale po napisaniu tego tekstu cieszę się, że dzięki mnie będzie przynajmniej o jedną tonę śmieci mniej na naszej planecie.
Dziękuję Adrianowi S. za cenne uwagi merytoryczne.
mam mały komentarz, pieluchy wielorazowe nie są w stanie wytrzymać pieluchowania kilkorga dzieci. używaliśmy pieluch grovia przez niecałe 1,5 roku i wszystko było super (prane w proszku eko, 40 stopni, odtłuszczane co jakiś czas itd. wszystko wg zaleceń) po tym czasie a nawet wcześniej rozpoczął się proces rozpadu wkładów, a otulacze zaczęły przeciekać. producent dawał na swoje produkty roczną gwarancję, więc może i tak powinniśmy się cieszczyć, że wytrwały 1,5.
Dzięki za komentarz – najwyraźniej kupiliście pieluchy słabej jakości, to też się zdarza. Wkrótce przyjrzę się właśnie jakości wielorazówek, materiałom, z jakich są szyte itp. Pielucha pielusze nierówna, wybór mamy coraz większy, konkurencja powoduje niestety obniżanie standardów. Możesz mi napisać więcej, jakie dokładnie mieliście pieluszki? Z jakich materiałów?
dziwne, u nas grovia jest używana już przez 3 dziecko i są w najlepszym stanie ze wszystkich naszych pieluch. Rozpad wkładów? jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić widząc te wkłady. Konkurencja grovi? no nie ładnie….
ha! my docieramy już rok pieluchy po kuzynie mojej córki, ktore byly uzywane, bagatela, ok. 3-3,5 roku… tylko jeden otulacz ma rozwarstwiony pul, pieluszki z flipa polecamy!
oczywiście, mamy pieluchy Grovia, polecane przez wiele sklepów „pieluszkowych”. otulacze to wodoodporny PUL + siateczka od wewnątrz, wkłady to patrząc od zewnątrz warstwa TPU, cztery warstwy bawełniano-konopne i warstwa mikropolaru. cena otulacza ok. 70 zł. pakietu 2 wkładów 75zł. nie mogę narzekać przez te ok. 1,5 roku było wszystko ok. ale jak na taki wydatek miałam nadzieję że starczą przynajmniej na 1 okres pieluchowania. dodam że mieliśmy 14 wkładów i chyba z 6 otulaczy. rehabilitując nieco Markę powiem, że kilka starych wkładów jeszcze daje radę :) na noc używamy zawsze pieluchy jednorazowej, wielo nie dają rady, mieliśmy kilka prób, w ciągu dnia też zdarza się jednorazówka szczególnie na wyjścia.
Ostatnio się zastanawiam nad taką jeszcze taką kwestią dotyczącą wielorazówek (nasza córa zaczełą je nosić jak tylko skończyła 2 miesiące): jak wygląda ich produkcja, to znaczy jak abrdzo obciążają planetę procesy produkcji i przygotowania materiałów wykorzystywanych do produkcji wielorazówek?
Ha, właśnie badam ten temat! Cierpliwości, śledź Organicznych ;)
czy cos sie pojawiło a propos?
Jeszcze nie :)
Proponuję wypróbować pieluszki wielorazowe marki Close Parent z wkładem bambusowym bądź minkee:)
Zgadzam się z artykułem w stu procentach, jednorazowe nie są dobre ani dla dziecka ani dla planety.