Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”

Czytam stare książki: Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”

Margaret Atwood to kanadyjska autorka, której twórczość – przynajmniej w Polsce – odbieramy głównie przez „Opowieść podręcznej” i jej kontynuację „Testamenty”. Warto jednak sięgnąć po inne jej książki, także te sprzed kilkudziesięciu lat. Ich siła nie poddaje się czasowi. „Pani wyrocznia” z 1976 roku jest powieścią, która zaskakuje i niekoniecznie się podoba, ale znakomicie oddaje zdolności pisarskie Atwood.

To już dziesiąta książka, po którą sięgnęłam z okazji wyzwania Czytam stare książki.

Podejmij wezwanie: czytam stare książki. Małgorzata Rogala, „Punkt widzenia”

Trafiłam na nią dzięki grupie śmieciarkowej i bardzo się ucieszyłam, bo czytałam kilka książek Atwood i nigdy się nie zawiodłam (ostatnio „Ślepego zabójcę”).

Dlaczego warto czytać Margaret Atwood

Być może to już wiecie, ale ja z przyjemnością dowiedziałam się, że Margaret Atwood jest zaangażowaną ekolożką. W swojej twórczości porusza m.in. tematykę związaną z katastrofą klimatyczną oraz prawami zwierząt. Jest wegetarianką.

Choć sama broni się przed nazywaniem jej feministką (uważa, że ten termin oznacza dla różnych ludzi coś innego), w powieściach Atwood znajdziemy sporo wątków osnutych wokół praw kobiet i walki kobiet o niezależność. „Opowieść podręcznej” stała się już kulturowym symbolem wizji ponownego wprowadzenia patriarchatu – niemały wkład w jego popularyzację miał oczywiście serial, jak się właśnie dowiedziałam, z zapowiedzianym już sezonem 5.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, zachęcam Was do sięgnięcia po różne dzieła tej autorki, to może być dla Was ciekawe odkrycie kanadyjskiej prozy.

Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”
Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”

#10 Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”

To powieść z wczesnego okresu twórczości Atwood. Uważam, że warto po nią sięgnąć z jednego choćby powodu: jest to dobra literatura, przy której mamy się dobrze bawić. Bohaterka jest młodą Kanadyjką, która ma potrzebę i zdolność do kreowania swojego wizerunku oraz przeszłości. Kłamie, zdradza, kluczy i podszywa się pod inne osoby. Ma też swoją tajemnicę w postaci dorobku literackiego wydanego pod pseudonimem: szmirowatych romansideł. Tak znakomicie udaje jej się prowadzić podwójne życie, a nawet sfingować własną śmierć, że w pewnym momencie zadajemy sobie pytanie – czy ona nie robi w balona również czytelników?

Do końca książki zastanawiałam się, czy Joan odkryje karty i powie w końcu prawdę. W co właściwie mamy wierzyć? I komu?

„Pan wyrocznia” – choć może wydawać się książką równie chaotyczną, co jej bohaterka – ma swoją głębię. Trudna przeszłość Joan (czy prawdziwa?) to zmagania z matką i własnym ciałem. To czasem absurdalne wybory i nieustanne tkwienie w kłamstwie, które pozwala ochronić Joan jakąś cząstkę siebie przed oceną innych. To wymyślanie swojego życia, a potem ponoszenie konsekwencji za nieprzemyślane wybory. A wszystko przeplatające się z fragmentami twórczości pisarskiej Joan oraz jej przygodami z ezoteryką…

Jestem ogromnie ciekawa, czy Margatet Atwood dostanie kiedyś zasłużonego Nobla.

A Wy znacie twórczość Atwood? Co czytaliście?

Margaret Atwood, „Pani wyrocznia”

Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2018

Może przeczytasz także:

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Wojna ma ogromny ślad węglowy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wątpliwości natomiast wzbudza
Simona Čechová, „Franciszek z kompostu”

„Franciszek z kompostu” – książka o dżdżownicy

„Franciszek z kompostu” to książka, którą... zawsze chciałam napisać sama. Simona Čechová, słowaczka autorka książek
Kubeczek menstruacyjny w szkole

Kubeczek menstruacyjny w szkole

Czy kubeczek menstruacyjny używany w szkole to dobry pomysł? Czy kubeczek jest przeznaczony dla tak

7 thoughts on “Czytam stare książki: Margaret Atwood, „Pani wyrocznia””

  1. Przyznam szczerze, że Opowieści podkręconej mi nie podeszły, dopiero serial mnie wciągnął. Ale Pani Wyrocznia wciągnęła mnie na maksa :)

    1. To są dość różne książki, więc nie dziwię się, że jedna mogła Ci się podobać, a druga nie. Chcę też przeczytać „Grace i Grace”, zanim obejrzę serial.

  2. O, jak fajnie, ja też często czytam stare książki, lepsza dobra stara niż byle jaka nowa… Tej książki Atwood nie znam, poza „Podręczną” bardzo podobała mi się „Kobieta do zjedzenia”, też świetna powieśc, chyba z lat osiemdziesiątych. Nobel… nawet dziwi mnie, że go jeszcze nie dostała, bo i dobrze pisze, i jest wszechstronna, i jeszcze klimat jej sprzyja ;)

    1. Mam „Kobietę do zjedzenia” na liście, to rzeczywiście starsza pozycja.
      Bardzo jestem ciekawa, czy dostanie Nobla, bo wyroki Komisji Noblowskiej bywają bardzo dziwne :D

  3. Na razie przeczytałam „Opowieść podręcznej” i „Testamenty”. Podobały mi się, więc na pewno kiedyś sięgnę po inne książki tej autorki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge