Dlaczego nie kupuję w supermarkecie to akcja edukacyjna prowadzona przez Kooperatywę Dobrze i Nyéléni Polska, w której mam przyjemność uczestniczyć. 9 kwietnia, podczas inauguracji przedsięwzięcia w warszawskiej Stacji Muranów, przedstawiłam pokrótce najważniejsze powody, dlaczego nie należy kupować w supermarkecie.

Spotkanie 9 kwietnia rozpoczęło się od dyskusji, którą poprowadziła Nina Bąk z Kooperatywy, a w której wzięli udział: Edyta Jaroszewska-Nowak (rolniczka i aktywistka), a także rolnicy współpracujący z Kooperatywą: Sławek Serwach i Zbyszek Chajęcki. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim trudności, z jakimi zmagają się rodzinne gospodarstwa w Polsce.

Greenwashing
W swoim wystąpieniu (pierwszym w moim życiu wystąpieniu tego typu!) skupiłam się na dwóch aspektach manipulowania klientami przez supermarkety. Pierwszy sposób polega na budowaniu wizerunku odpowiedzialnego przedsiębiorstwa, które dba o środowisko, pracowników i okolicznych mieszkańców.
Przykładem są górnolotne hasła recyklingowania wszystkich opakowań używanych w supermarkecie. Oczywiście chodzi o opakowania kartonowe, które mogłyby z powodzeniem zostać użyte ponownie. Dodatkowo część opakowań nie jest wcale z kartonu, używa się także styropianu, w Polsce praktycznie nierecyklingowanemu.

To samo dotyczy opakowań, w których są sprzedawane produkty – większość asortymentu w supermarkecie znajduje się w opakowaniu. Jeśli chodzi o produkty na wagę, wiem, że często ekspedienci robią problemy, gdy ktoś chce zapakować je do własnego pojemnika. Sieć sklepów Auchan, która była sponsorem warszawskiej konferencji poświęconej Zero Waste, znana jest z tego, że w sklepach wszystkie zakupy są pakowane automatycznie w foliowe torebki.
Inny sposób na poprawianie swojego wizerunku (a także podążanie za potrzebą rynku) jest sprzedawanie produktów ekologicznych i pochodzących ze Sprawiedliwego Handlu. O tym, że nie chcę kupować fairtrade’owych produktów w supermarkecie, pisałam tutaj.

Jeśli chodzi o żywność ekologiczną, są to głównie produkty wysoko przetworzone, których wartość odżywcza nie jest, delikatnie mówiąc, najwyższa. Brakuje dużego wyboru świeżych, lokalnych i sezonowych ekologicznych warzyw i owoców. Z prostego powodu: sieci handlowe podpisują umowy najchętniej z dostawcami, którzy są w stanie zapewnić sklepom przez cały rok te same produkty, w dodatku wyglądające identycznie. Dla małych gospodarstw ekologicznych jest to niemożliwe. Duże z kolei muszą zmagać się z polityką cenową koncernów.
Dodatkowo żywność ekologiczna sprzedawana w supermarketach często jest sprowadzana z zagranicy. To dosyć straszne, ale w Biedronce kupimy ekologiczne ziemniaki ze Stanów Zjednoczonych. Tak jakby w Polsce nie rosły…
„Odpowiedzialne” sieci handlowe starają się pokazywać, jak bardzo dbają o środowisko – urządzają na dachach ogrody, stawiają ule, wymieniają żarówki na ledowe. Jest to jednak kropla w morzu wszystkich poczynań. Sam wielki budynek supermarketu wymaga ogromnego nakładu energii. Z kolei parking wielkopowierzchniowy to zalana betonem ziemia, która wcześniej wchłaniała wodę opadową. Na parkingu opady zmywają z jego powierzchni najgorsze zanieczyszczenia (np. metale ciężkie) i spłukują do ścieków. Czy są to ścieki płynące do oczyszczalni – zależy od infrastruktury.

Kupuj, kupuj, kupuj
Z kolei temat, jak supermarkety manipulują nami bardziej bezpośrednio, ale za to podprogowo, jest pewnie dobrze znany. Przypomniałam najważniejsze sposoby wpływania na klienta:
- nachalna reklama sprawia, że wierzymy, że ceny w supermarketach są najniższe (tak bywa w wypadku artykułów najczęściej kupowanych – dla zachęty mogą być sprzedawane nawet bez marży),
- produkty mniej popularne mogą mieć taką marżę, że ich kupienie zapewni wystarczający zysk dla sklepu,
- promocje, które sprawiają, że wierzymy w okazję tu i teraz,
- sklepy są budowane według jednego szablonu: przewidywalność zachowań klientów pozwala łatwiej wpływać na decyzje konsumenckie,
- infrastruktura sprzyja osobom zmotoryzowanym: takie przyjadą raz na tydzień i zrobią większe zakupy; większe zakupy to z reguły więcej nadmiarowych rzeczy w koszyku,
- odpowiednia ekspozycja towaru, abyśmy mieli złudzenie wyboru – i tak kupimy to, co chcą osoby odpowiednie za marketing.

O czym się nie wie
Supermarkety i wielkie sieci handlowe należą do gigantycznych, międzynarodowych korporacji, które opierają swoje strategie na chęci zysku. Ich nieetyczne działania, przeprowadzane z wykorzystaniem np. luk prawnych, trwają w najlepsze. Siła pieniędzy daje władzę korporacjom, którym nie bez powodu przypisuje się m.in.:
- unikanie podatków (dzięki wykorzystywaniu różnic w prawie podatkowym w różnych krajach, a także transakcjom między spółkami matkami i córkami) – do tematu na pewno wrócę,
- niszczenie drobnego handlu poprzez przesycane rynku swoją ofertą i bardzo niskimi cenami pewnych produktów (sklepy wielkopowierzchniowe są gotowe na ponoszenie strat nawet przez kilka lat, byle tylko wykosić konkurencyjne małe sklepy),
- obniżanie cen dzięki np. przerzucaniu kosztów na dostawców, wymaganiu od nich niższych cen, przez co np. produkcja musi przenieść się do Azji, aby było taniej.

Dlaczego nie kupuję w supermarkecie
Czasem coś kupuję. Makaron i masło, papier toaletowy z makulatury. Nie kupuję warzyw, owoców, pieczywa itp. Wiem, że wspieranie supermarketów to zło. Jeśli tylko mogę, kupuję w sklepach Kooperatywy, od lokalnych rolników, na bazarach, w sklepach osiedlowych. Przekonałam się, że ceny w supermarketach wcale nie muszą być niskie. A koszty wspierania korporacji ponosimy wszyscy.
Więcej informacji: ww.niekupujewsupermarkecie.pl
Moja prezentacja jest dostępna pod tym linkiem.
Zapraszam Was do współudziału w akcji!
Wydaje mi się, że jestem dość świadomym konsumentem, a tymczasem ciągle jeszcze mnóstwo przede mną w nauce kupowania. Z pewnością będę śledzić i uczyć się jak wspierać lokalnych rolników
NIe kupuje w dużych hipermarketach, ale np. w Lidlu robię zakupy chetnie.
Lidl jest dyskontem, żadna różnica. Należy do międzynarodowej korporacji. Warto poszukać kogoś naprawdę lokalnego :)
Zdecydowanie lepiej i zdrowiej jest poszukać rolników oferujących swoje produkty lokalnie.
piotrek ostatnio pisze o…alt-J
Interesujący wpis, ktorybzwraca uwagę na rozne aspekty zakupów w hipermarketach. Chętnie kupowalibysmy na bazarze, ale w okolicy nie na zadnego. Sporo produktow mamy jednak od rolników.
Marta Kraszewska ostatnio pisze o…#KlasykaDlaSmyka po raz ostatni
Myślę, że trudnym tematem jest tutaj to o czym „nie wiemy”: unikanie podatków,
niszczenie drobnego handlu czy obniżanie cen. Wielu ludzi na takie argumenty odpowiada, że to prawa wolnego rynku, który sam się reguluje z korzyścią dla klienta. Ręce opadają :(
Wawrzyn ostatnio pisze o…Dobre rady, czyli 5 tekstów wsparcia, których nie chcę od Ciebie słyszeć Przyjacielu