Markus Torgeby, Frida Torgeby, „Pod gołym niebem” 

5 cytatów z książki „Pod gołym niebem”

Po książkę „Pod gołym niebem” Markusa Torgeby i Fridy Torgeby sięgnęłam z nastawieniem, że znajdę w niej przede wszystkim informacje, jak korzystać z natury, będąc osobą miastową. Okazało się, że lektura ma o wiele głębszy i bardziej osobisty wymiar: to historia dorastania w bliskości nieuleczalnej choroby, lęków, napięcia i depresji. Tak, znajdziemy tu także porady, jak przeżyć w lesie. Ale według mnie nie o tym jest ta książka.

Markus był chłopcem, kiedy jego matka zachorowała na stwardnienie rozsiane. Wówczas rozwój choroby nie był jeszcze powstrzymywany jak dziś, postępował szybko i odbierał Markusowi najbliższą osobę. Czytanie tej historii jest bardzo poruszające: dziecko, które musi oglądać bezsilność i postępujące znikanie matki, żyje w ogromnym stresie.

Po jej policzkach spływały łzy, ciało poruszało się w zwolnionym tempie, a nieśpieszny uśmiech pojawiał się na twarzy tylko na mój widok. Bardzo chciała nam we wszystkim towarzyszyć, ale to było niemożliwe. Czuła nieustające zmęczenie.

W końcu nie mogłem już dłużej wytrzymać jej płaczu. Nie chciałem go widzieć ani słyszeć. Czułem wewnątrz ucisk i nie miałem pojęcia, jak sobie z nim poradzić. (s. 17-18)

Wyzwoleniem okazał się kontakt z naturą.

Moja podróż rozpoczęła się, kiedy miałem dwanaście lat i pewnego dnia otworzyłem okno w swoim pokoju. Początkowo była to tylko niejasna myśl, ale kiedy poczułem na twarzy zimny wiatr, ogarnął mnie nagły spokój. Zupełnie jakby chłód tłumił gorące myśli w mojej głowie – myśli za szybkie, nerwowe – oraz koił ciało, które nie potrafiło się zatrzymać. Pomógł mi spokojnie zasnąć. Od tamtego dnia zawsze spałem przy otwartym oknie. (s. 17)

Choć Markus spróbował najpierw sportu, który dawał mu odskocznię, to kontuzja przerwała treningi. Wtedy postanowił zamieszkać w lesie.

Markus Torgeby, Frida Torgeby, „Pod gołym niebem” 
Markus Torgeby, Frida Torgeby, „Pod gołym niebem”

Natura i samotność jako terapia

Miesiące spędzone w namiocie postawionym w lesie zmieniły go i były jak terapia. (Jak dokładnie sobie radził, pisze w osobnych rozdziałach z poradami, gdzie podsuwa różne rozwiązania).

Ponad półtora miliona Szwedów codziennie zażywa lekarstwa na poprawienie nastroju. Robią to nawet dzieci. Gdybym dziś poszedł do lekarza z objawami, które miałem, kiedy czułem się najgorzej – źle spałem, śniłem, że spadam, a od ciągłego niepokoju puchł mi język – od razu przepisałby mi leki. Myślę, że popełniłby błąd. (s. 56)

Ta ciekawa obserwacja (Szwecja ma nieco ponad 10 mln mieszkańców, więc mowa tu o 15% populacji!) bardzo mnie zastanowiła. Czy mamy do czynienia z plagą problemów psychicznych, czy ich przypisywaniem osobom zdrowym?

Markus chce pokazać na swoim przykładzie, że choroba duszy nie zostanie wyleczona bez naszego aktywnego udziału. W jego wypadku obciążenie było ogromne i zaczęło się w dzieciństwie, kiedy nie znał mechanizmów obronnych pomagających zmagać się z obserwowaniem cudzego cierpienia.

Nie odrzucałabym jednak pomocy farmakologicznej (sama przez rok przyjmowałam leki na depresję). Zanim staniemy do poszukiwania sensu w swoim życiu, często musimy po prostu odpocząć od lęków, koszmarów, bezsenności. Nabrać sił do tego, żeby rozprawić się ze swoimi demonami. Leki nie rozwiązują problemów, ale pomagają przeżyć! Nie każdy jest tak silny i świadomy jak Markus.

Dziś rozumiem, że ludzie kierujący innymi powinni mieć świadomość swojej omylności. Tego, że zawsze istnieją okoliczności, o których nie wiedzą. A ci, którzy działają pod ich kierownictwem, nie mogą dawać za bardzo na siebie wpływać. Wszyscy powinniśmy co jakiś czas zadawać sobie pytanie: dlaczego czuję się tak, jak się czuję? Zazwyczaj znamy odpowiedź. (s. 57)

Autor książki wykonał sporo pracy, żeby dotrzeć do tego, kim jest i czego potrzebuje. Kolejne lata zajęło mu dotarcie do tego, że jeśli jest się z kimś w związku, liczą się potrzeby także tej drugiej osoby. Kiedy pojawiają się dzieci, ich potrzeby również muszą być uwzględniane. Markus musiał więc wyjść poza to, co odkrył dla siebie, żeby stać się częścią własnej rodziny. Nie był to łatwy proces!

„Pod gołym niebem” – dwie książki w jednej

Na koniec jeszcze jeden cytat, tym razem z części poradnikowej – na temat załatwiania się na dworze:

Jesień to najlepszy czas, żeby spróbować. Natura oferuje wtedy najwięcej materiału na doprowadzenie się do porządku: zwiędłe liście, torfowiec, miękki mech. Torfowiec działa jak przeciwbakteryjna gąbka i w dodatku jest mięciutki. Znajdź sobie miejsce jak najdalej od świerków. Ich igły są kłujące i wbijają się w mech. (s. 163)

Myślę, że „Pod gołym niebem” Markusa Torgeby i Fridy Torgeby to tak naprawdę dwie książki. Jedna jest opowieścią o swego rodzaju dojrzewaniu, poznawaniu siebie w surowych warunkach i w bliskości tragedii. Druga to poradnik, w którym autor zawarł swoje metody na spędzanie czasu w naturze w każdych warunkach. Jest nawet sposób, co zrobić, gdy mamy mokre skarpety.

Polecam – choć z zastrzeżeniem, że nie jest to typowy poradnik surwiwalowy, ale momentami autobiograficzne opowieści o zmierzaniu się z życiem. Może Was nieźle zaskoczyć.

Markus Torgeby, Frida Torgeby, „Pod gołym niebem”

Wydawnictwo Znak, Kraków 2021

Gdzie kupić: >> linki do sklepów

Tekst zawiera link afiliacyjny.

Może przeczytasz także:

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Wojna ma ogromny ślad węglowy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wątpliwości natomiast wzbudza
Simona Čechová, „Franciszek z kompostu”

„Franciszek z kompostu” – książka o dżdżownicy

„Franciszek z kompostu” to książka, którą... zawsze chciałam napisać sama. Simona Čechová, słowaczka autorka książek
Kubeczek menstruacyjny w szkole

Kubeczek menstruacyjny w szkole

Czy kubeczek menstruacyjny używany w szkole to dobry pomysł? Czy kubeczek jest przeznaczony dla tak

4 thoughts on “5 cytatów z książki „Pod gołym niebem””

  1. Nie spodziewałam się,że akurat Szwedzi zażywają tyle leków. Wydawało mi się,że to raczej domena hipohondrycznych Polaków. Sama książka na temat takiej naturalnej leśnej terapii musi być bardzo ciekawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge