„Walenty i spółka” to pierwsza część wyjątkowej serii książek dla dzieci (6+), która łączy przygodę, zdrowe odżywianie, wątek tajemnicy i dużo humoru. Nasz siedmiolatek połknął lekturę niemal za jednym zamachem i już domaga się kolejnych tomów. Dlaczego warto kupić dzieciom książkę Moniki Oworuszko i najlepiej przeczytać razem z nimi?

Na książkę „Walenty i spółka” trafiłam dość przypadkowo, dzięki Szkole na Widelcu, ale rekomendacja była bardzo przekonująca. Sama okładka zachęca, aby wziąć książkę do ręki – a wnętrze nie rozczarowuje.
„Walenty i spółka”: kryminał dietetyczny
Pierwszy tom jest bardziej dietetyczny niż kryminalny: poznajemy całą galerię postaci, w tym personifikację m.in. tłuszczu, węglowodanów, białka i wody. Dwoje dzieci – Kasia i Krzyś – w osiedlowym sklepie spożywczym spotykają się z nachalnym wciskaniem niezdrowych słodyczy i chipsów, i niestety często mu ulegają. Jednak dzięki zorganizowanej akcji osób, którym zależy na zdrowym odżywianiu dzieci, bohaterowie dowiadują się o zaletach prawidłowo skomponowanej diety i zmieniają swoje nawyki.

Wątek tajemniczych postaci, które prawdopodobnie działają na szkodę dzieci, dopiero został zarysowany. Jesteśmy bardzo ciekawi, co było dalej, czy wyjaśni się, kim jest mężczyzna z rudą brodą?
Tęgomir Tłuszcz ma swoje zalety
W „Walentym i spółce” podoba mi się połączenie – zaiste niełatwe – wartkiej akcji, zaskakujących wydarzeń, barwnych postaci, humoru i pożytecznych informacji. Widać, że autorka postawiła na inteligentnego młodego odbiorcę (docelowo uczniowie I–IV klasy szkoły podstawowej). Wielokrotnie pozwala na samodzielne wysuwanie wniosków i ocenianie sytuacji, zarazem pokazując, że nic nie jest wyłącznie złe albo dobre (no, poza chipsami i niezdrowymi batonikami). W końcu nawet Tęgomir Tłuszcz okazuje się potrzebny. Myślę, że dzięki swojej formie, również graficznej, książka ma duży potencjał budowania pozytywnego myślenia o zdrowym jedzeniu wśród dzieci.

Gdybym miała coś wytknąć, wolałabym zobaczyć Werę Wodę częstującą wszystkich wodą z kranu zamiast z butelki, natomiast Błażej Białko mógłby zwrócić uwagę na to, że wielu dzieciom i dorosłym mleko szkodzi, a zdrowe kości można budować również dzięki warzywom. Ale to już niuanse, z którymi można by polemizować merytorycznie, a nie na poziomie literackim.
Bardzo się cieszę, że w polskich księgarniach możemy kupić coraz więcej starannie wydanych książek dla dzieci, mądrze mówiących o odżywianiu.
Autorki
Seria z Walentym została napisana przez Monikę Oworuszko, która studiowała m.in. dietetykę i literaturę dla dzieci. Autorka tekstu jest jednocześnie własnym wydawcą – prowadzi wydawnictwo Mobuki.
Książki zilustrowała Małgorzata Banaś-Domińska, absolwenta warszawskiej ASP. Jej zawdzięczamy lekkie, pozytywne i zachęcające ilustracje, będące integralną częścią lektury.
Polecam!
Książki można kupić w sieciach księgarni internetowych oraz w księgarniach naziemnych.
Monika Oworuszko, „Walenty i spółka”, Warszawa [2016]
Cena: od około 17 zł
Ja od siebie polecam całą serię Magicznego Drzewa, ale to chyba dla trochę starszych dzieci. ;) W każdym razie genialna!
Kropka ostatnio pisze o…Skaza, Cecelia Ahern
Nasz starszy syn przeczytał już prawe całą serię „Magicznego domku na drzewie” – nie wiem, czy tę serię masz na myśli?