Wakacje za nami

Zbliżająca się jesień skłoniła mnie do spojrzenia wstecz i zastanowienia się nad wakacjami. Były bardzo udane: trochę nad morzem, trochę w górach. Chłopcy byli zdrowi, zdrowsi niż w Warszawie – zapewne dzięki świeżemu powietrzu, możliwości przebywania cały dzień na dworze, słońcu, morzu, lasom, spacerom… Niech żyją wakacje! Ale…

No cóż, prawda jest taka, że na wyjazdach trudno przestrzegać diety, w dodatku wynajmowanie domku czy pokoju u kogoś narzuca nam pewne zachowania. Czy chcemy, czy nie, nie zawsze możemy spełniać ekologiczne założenia…

To moje podsumowanie ekologicznych plusów i minusów naszych wakacji.

PLUSY:

1. Mogliśmy pooddychać prawdziwym powietrzem. Uwielbiam morze i jego zapach. Uwielbiam zapach lasu – i tego nadmorskiego, i tego w górach.

wakacje_4

2. Mogliśmy kąpać się w Bałtyku. Wszystkie inne morza (a miałam do czynienia z różnymi) mogą się schować. Szkoda tylko, że nasze morze jest takie zanieczyszczone.

3. Jedliśmy świeże ryby, prosto z kutra.

wakacje_15

I to naprawdę prosto z kutra.

wakacje_14

A nie z takiego straganu (Warszawa, Bielany):

swieza_ryba

4. Spacerowaliśmy po lesie, i górskich szlakach (łatwych), a mąż i chłopcy nawet spotkali gniazdo os (to nie była miła przygoda, ale pouczająca).

wakacje_12

5. Piliśmy dobrą wodę, myliśmy się nią, bawiliśmy nad nią…

wakacje_8

Prawdziwa górska woda!

wakacje_2

5. Był czas na tacierzyństwo bliskości… (tu z Tongą).

wakacje_11

6. Mieliśmy dostęp do prawdziwej, wiejskiej żywności. Choć nasze dzieci nie jedzą jajek, ja czasem zjem. A te – jak widać na obrazku – były bardziej wiejskie od samych siebie.

wakacje_1

7. Spotkaliśmy zwierzęta, których nie widujemy na co dzień. Na przykład prawdziwe kury…

wakacje_7

I prawdziwe owce…

wakacje_9

8. Rower! Budowaliśmy formę. Ja z racji ograniczeń czasowych (karmienie) nie wypuszczałam się zbyt wysoko/daleko, ale mój mąż po raz kolejny objechał Tatry dookoła.

wakacje_13

9. Integracja – nasi synkowie spędzili 10 dni z kuzynkami, które zazwyczaj mieszkają w Anglii.

lavera_3

10. Wymyślaliśmy nowe zabawy i testowaliśmy stare pomysły w pochmurne i deszczowe dni.

aparat_1

MINUSY:

1. Zabraliśmy pieluszki jednorazowe – brak pralki na wyjeździe o tym przesądził. Używamy jednorazówek, które mają bardzo mało poliakrylanu sodu i rozkładają się w 4 lata.

wakacje_5

2. Nie mieliśmy wpływu na segregację śmieci. Jeden kosz, brak osobnych koszy na terenie posesji…

3. Gotowanie na kuchence elektrycznej – znów nie było wyboru. Wydaje mi się, że kuchenka gazowa jest tańsza… Czy bardziej ekologiczna?

wakacje_6

4. Łamaliśmy zasady diety. Nie zawsze dało się coś ugotować, mieliśmy też ograniczone zapasy.

wakacje_10

Na szczęście nie było żadnego dramatu, a zjedzenie pizzy w Murzasichlu to nasz małżeński rytuał.

5. Zmywaliśmy ręczne – brak zmywarki to nie tylko obciążenie czasowe, to także podrażnienie skóry i większe zużycie wody. Znów narzucone.

6. Podróżowaliśmy samochodem – ale jak inaczej, kiedy jest nas czworo i mamy tyyyyyle bagaży?

Podsumowanie

Oczywiście, plusów jest więcej i to bez dwóch zdań. Ale czy wakacje są po to, żeby trochę sobie poleniuchować – także od ekologii? Nie zawsze czułam się komfortowo (góra pieluch, góra śmieci…). Mam nadzieję, że za rok uda nam się trochę lepiej.

A jak było u Was? Co z wyjazdami za granicę? A może tam jest właśnie łatwiej?

Może przeczytasz także:

Black Country Living Museum

Black Country. Węgiel, sadza i globalne ocieplenie

Czy wiecie, że ukazała się ostatnia część najnowszego Raportu Podsumowującego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu
Mnicha nizinna w Barcelonie

Papugi a klimat. Mnicha nizinna i 200-kilowe gniazda w Barcelonie

Mnicha nizinna - z czym kojarzy się Wam ta nazwa? Jeśli interesujecie się ptakami, szczególnie
Ile państw jest w Azji?

Ile państw jest w Azji? Wyzwanie

Ile państw jest w Azji? Kilka lat temu na święta wymyśliłam wyzwanie dla nas, żeby

10 thoughts on “Wakacje za nami”

  1. Myślę, że gdybyś chciała tak na 100% być eko to musiałabyś przeprowadzić się w jakieś bardziej odludne miejsce, mieć własne gospodarstwo, studnię, warzywniak, sad. Dojeżdżać do wsi rowerem, czytać przy świecach itd. Chyba nie ma sensu dawać się zwariować. Uczysz dzieci jak żyć zdrowiej, chronisz środowisko na wiele sposobów, edukujesz innych, pokazujesz że można. To już bardzo dużo.
    My na co dzień jemy ekologicznie, ale zdarzają się chwile gdy muszę kupić w pobliskim warzywniaku bo nie mam jak pojechać właśnie po eko zakupy. Na wakacjach zwłaszcza w hotelu też nie jest eko ale staram się nie wymieniać ręczników codziennie, oszczędzać wodę. Restauracje wybiera takie SlowFoodowe ale nie ma ich za wiele. Zawsze zwracamy uwagę na jakość i sezonowość jedzenia. Ale podróżujemy samochodem lub samolotem, rower jest na wycieczki.
    Gdyby każdy choć tyle co Wy przyłożył się do bycia eko już byłoby bardzo ekologicznie. Pozdrawiam

    1. Dzięki :) My też kupujemy czasem coś w warzywniaku, trudno by było inaczej. Choć dzięki Kooperatywie DOBRZE mamy dostęp do świeżych, ekologicznych warzyw już dwa razy w tygodniu. Może jesteś zainteresowana dołączeniem się?

      1. Możesz coś więcej o tym powiedzieć? czytałam kiedyś ale potem mi umknęło no i lubię ten mój Biobazar, ale cena gra rolę:) Chętnie poznam szczegóły:)

        1. http://www.dobrze.waw.pl/ – tu taka ogólna strona. Jutro o 18:00 jest spotkanie na Jazdowie połączone z zakupami (jak co tydzień). Składamy zamówienie internetowe, mamy umówione dostawy, potem się spotykamy i kupujemy. Taniej niż na BioBazarze i często smaczniej. Inna jest też idea.
          W planach jest sklep, tylko jeszcze nie jesteśmy żadnym podmiotem prawnym, no i szukamy lokalu z piwnicą/chłodnią na tonę-dwie warzyw…

  2. Wydaje mi się, że kuchenka gazowa jest nieco bardziej ekologiczna głównie ze względu na sposób wytwarzania prądu w Polsce – wydobycie czarnego złota i przewóz go do elektrowni (CO2), potem utylizacja popiołu (węgiel kamienny zawiera go około 22%) czyli powstawanie hałd, następnie straty na przesyle. Co do gazu, to po wybudowaniu sieci gazociągów jest znacznie lepiej, transport każdego m3 nie powoduje emisji CO2 do atmosfery. Ale wpływ sieci gazociągów (i koszt ich wybudowania) jest znaczny…

    1. My jesteśmy jeszcze daleko od ideału – i chyba dobrze, raz, że możemy się ciągle uczyć i rozwijać, dwa – ideały nie są do życia :D

  3. Przecież nie chodzi o to, czy wakacje są wakacjami od ekologii, tylko o to, że są czasem, który można spędzić razem i odpocząć:) A że warunki nie tak wygodne jak w domu, że trzeba się trochę dostosować do kosza na śmieci, czy kuchenki, trudno. Myślę, że z czasem będzie lepiej, my w tym roku nad morzem również byliśmy i w wielu gospodarstwach już segregowano śmieci (w naszym niestety nie… starsi państwo chyba byli niereformowalni po prostu…), a przecież i tak z roku na rok w tym względzie jest lepiej:) Generalnie nie daliście się zwariować (i tym samym uprzykrzyć sobie wakacji), a to przecież ważne (tak samo jak to, że nie rezygnowaliście z własnych zasad tylko i wyłącznie przez wygodnictwo). No i piękne wakacje mieliście, aż mi się do lasu zachciało:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge