Zabawa stara jak ziemniak… Co zrobić, gdy właśnie się okazało, że ekologiczne ziemniaki, kupione tydzień temu, zaczęły kiełkować? Wyrzucić szkoda…
Wyszorowałam je mydłem i raz-dwa wycięłam pieczątki.
Ponieważ wszystko odbyło się szybko i spontanicznie, do naszej zabawy użyliśmy prawdziwych tuszów. Myślę jednak, że dobrze byłoby mieć spis naturalnych barwników, takich jak sok z buraka. Muszę poszukać inspiracji!
Zabawa była znakomita, ale trudno było potem domyć naszego starszego synka. Zwłaszcza że postanowił spróbować, jak smakuje czarny tusz… Tym bardziej warto poszukać farb jadalnych.
Myślę, że do wycięcia ciekawych wzorów nie potrzeba wcale talentu. Mnie udało się wyciąć np. pieska, ale każdy kształt będzie dobry – po zaschnięciu farbki można do stempelków dorysować dowolne elementy: oczy, nogi… Liczy się wyobraźnia!
Zalety stempli z ziemniaka – jak w wypadku każdej zabawki jednodniowej – przygotowuje się ją błyskawicznie, a po zabawie nie żal jej wyrzucić.