W piątek 13 listopada mieliśmy swoją małą katastrofę domową – starszy syn złamał nogę na zajęciach judo. Przesądni nie jesteśmy, ale skojarzenie nasuwało się samo…
Nasz sześciolatek złamał piszczel i strzałkę lewej nogi, która zablokowała mu się między nogami innego chłopca (który leżał). Był bardzo dzielny, a bolało go strasznie, noga spuchła, nie można było jej wyprostować (bo bolała), udało się dopiero pod narkozą w szpitalu.
Generalnie piątek był do dupy, a teraz czeka nas 6 tygodni gipsu. Czyli prawdopodobnie przez 6 tygodni Julek będzie siedział w domu, chyba że nauczy się chodzić o kulach z gipsowym obciążeniem i absolutnym zakazem podpierania się złamaną nogą. Boję się zaległości szkolnych – choć Julek jest bystry i raczej wyprzedza program, szkoła nadaje nauce pewien rytm, który w domu będzie ciężko osiągnąć.
Co można robić ze złamaną nogą?
Gromadzę przepisy na dania wzmacniające zrastające się kości (już wiem o rosole na indyczych podrobach), Julek ma jeść też dużo wapnia i fosforu (jak powiedziała pani doktor, jarmuż i ryby), a jednocześnie szukam sposobów na zapewnienie rozrywki synowi przez kilkadziesiąt dni.
Na razie wymyśliłam tyle:
- Towarzystwo
Prawdopodobnie najważniejszy czynnik zdrowienia. Mama i tata oraz trzyletni brat to podstawa, ale będziemy musieli wymyślić jakiś system odwiedzin, który nie zmęczy pacjenta, a dostarczy mu dużo radości. Może poprosimy kolegów z klasy, żeby czasem zajrzeli po szkole? Przy okazji dowiemy się, co było na lekcjach.
- Książki
Podstawowy atrybut chorego. Czytane samodzielnie i czytane przez rodziców, ostatecznie w postaci audiobooka. Można się oderwać od bolącej nogi, ciężkiego gipsu, nudy i zniechęcenia. Mamy sporą bibliotekę w domu, ale wszelkie sugestie mile widziane!
- Łamigłówki
Nasz syn je uwielbia, zwłaszcza labirynty. Sam również układa zadania. Rysowanie labiryntów to jedna z jego ulubionych rozrywek.
- Gry planszowe
Chińczyk, grzybobranie, memo, warcaby, dobble – będziemy grać do znudzenia. A potem może zaczniemy znowu robić własne gry? Planszówki są świetne, bo wciągają, zabijają czas, uczą strategii i… przegrywania. Jeśli macie dobry pomysł, jakie planszówki czy po prostu gry będą dobre dla sześciolatka (i może przy okazji dla trzylatka), piszcie!
- Muzyka
Oczywiście najlepiej na żywo. Ze śpiewem. Tyle że my – starzy – nie bardzo się w tym sprawdzamy. Młodszy brat daje czadu na akordeonie i gitarze oraz instrumencie perkusyjnym, którego nazwy nie znamy (wszystkie trzy dostał na urodziny i mam nadzieję, że napiszę Wam o tych muzycznych prezentach), śpiewa też nieźle.
Kiedy się zmęczy, puszczamy Dubiozę Kolektiv.
Jakie są Wasze sposoby na uśmiech unieruchomionego dziecka? (Rodzicom też się czasem ten uśmiech przyda…). Piszcie do nas, Julek na pewno się ucieszy, że o nim myślicie!
Hej,
A nie lepiej dziecku zafundowac gips syntetyczny? Przede wszystkim jest lekki, mozna sie w nim kapac…
Niestety! Chcieliśmy, ale tak mały dzieciom przy tak poważnym złamaniu nie dają lekkiego gipsu ze względu na duże ryzyko przesunięcia się usztywnienia. A przy kolejnej wizycie powiedzieli, że już za krótko do końca i szkoda kasy.