Książka „Nie śmieci” Julii Wizowskiej. Recenzja

„Nie śmieci” to książka Julii Wizowskiej, blogerki (Na nowo śmieci), której ponadprzeciętne zainteresowanie odpadami i ich życiem po życiu poprowadziło ją przez polskie sortownie, składowiska, spalarnie czy kompostownie i zaowocowało tym właśnie dziełem.

Książkę Julii można nazwać specyficznym reportażem, bo autorka opisuje swoje nie-śmieciowe przygody w sposób reporterski (i nic dziwnego, jest współautorką książek o takim właśnie charakterze). Jako reportaż ma swoją dynamikę narracji, dzięki czemu książkę czyta się bardzo dobrze. Jeśli miałabym coś polecić, to czytajcie ją szybko, póki jeszcze jest gorąca, bo realia gospodarowania odpadami w Polsce zmieniają się nieustannie i być może za rok jakaś informacja będzie już jedynie zapisem historycznym. No, ale taki jest urok reportaży.

Fragment książki możecie przeczytać na stronie Julii. Sklep na blogu jest też jedynym miejscem, gdzie kupimy wydanie papierowe „Nie śmieci” lub ebook (>> link tutaj).

Julia Wizowska, „Nie śmieci”
Julia Wizowska, „Nie śmieci”

„Nie śmieci”. Szlak odpadów

Julia poświęciła dwa lata na badania terenowe i zgłębianie zawiłych często przepisów obowiązujących w Polsce, a dotyczących tego, czego czasem lekką ręką pozbywamy się z domu. Zaczyna się od jedzenia, którego w naszym kraju marnuje się ogromne ilości. Czy jest szansa, aby choć część tych odpadów trafiło do kompostowni? Jeśli tak, to jak wygląda kompostowanie frakcji bio? Czy można wyrzucać bioodpadki to pojemników, zapakowane w torby z plastiku? Kolejny rozdział dotyczy właśnie plastiku, a dokładnie tego, czego zwykle o nim nie wiemy. Czyli: czy zawsze podlega recyklingowi? Jak wygląda odzyskiwanie tego surowca? Co niezwykłego może z niego powstać?

Najciekawszy był dla mnie jednak rozdział poświęcony papierowi. A szczególnie część o tetrapakach, które w teorii są odzyskiwane przez papiernie w znakomitym procencie. Jak to wygląda naprawdę, Julia przekonała się osobiście i opowiada o tym obrazowo.

Jest także rozdział o odzieży i ciemnej stronie jej produkcji (oraz utylizacji). To może zainteresować szczególnie te osoby, które szukają argumentów przeciw fast fashion i wyrzucaniu ubrań. Piąty rozdział to temat elektrośmieci i tego, co się z nimi dzieje – a przynajmniej powinno, jeśli ludzie przestrzegają przepisów i oddają te odpady w odpowiednie miejsce. Ostatni rozdział to wizyta na składowisku i rzut okiem na nasze odpady zmieszane. Od tego książka też się zaczyna: od wizyty na górce śmieciowej, gdzie gromadzą się warszawskie śmieci.

Julia Wizowska, „Nie śmieci”
Julia Wizowska, „Nie śmieci”

Najlepiej nie śmiecić

Reportaż to nie wszystko: autorka tam, gdzie może, umieszcza rady, jak ograniczać produkowanie śmieci. Jest to więc nie tylko książka o naszej śmieciowej rzeczywistości, ale także poradnik, jak na tę rzeczywistość wpłynąć, zanim zginiemy pod górą odpadków.

Julia napisała książkę wyjątkową i uważam, że powinna być przeczytana przez każdą osobę, która ma choć cień wątpliwości, czy należy segregować odpady, oddawać elektroodpady do PSZOK-ów, dbać o odzież, którą już się ma, nie marnować żywności…

Jedyne, czego mi w książce zabrakło – choć rozumiem, że zwyciężyła idea ekologicznego i oszczędnego druku – to zdjęć z odwiedzanych miejsc. Julia barwnie opisuje swoje przygody, napotkane miejsca i zjawiska. Aż chce się je zobaczyć! Chciałabym kiedyś obejrzeć fotoreportaż z tych wszystkich śmieciowych zakątków Polski. Myślę, że byłoby to też mocne uzupełnienie dla tych, którzy obok słowa pisanego potrzebują obrazów, żeby uwierzyć w trudną prawdę.

Bardzo polecam książkę Julii! Jest wyjątkowa i zawiera tyle ważnych treści, że warto zaznaczać sobie ołówkiem szczególnie istotne fragmenty.

Czytaliście? Dajcie znać w komentarzu. Nie czytaliście? Przeczytajcie.

Może przeczytasz także:

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Jaki ślad węglowy ma wojna?

Wojna ma ogromny ślad węglowy, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wątpliwości natomiast wzbudza
Simona Čechová, „Franciszek z kompostu”

„Franciszek z kompostu” – książka o dżdżownicy

„Franciszek z kompostu” to książka, którą... zawsze chciałam napisać sama. Simona Čechová, słowaczka autorka książek
Kubeczek menstruacyjny w szkole

Kubeczek menstruacyjny w szkole

Czy kubeczek menstruacyjny używany w szkole to dobry pomysł? Czy kubeczek jest przeznaczony dla tak

9 thoughts on “Książka „Nie śmieci” Julii Wizowskiej. Recenzja”

  1. Niesamowity pomysł na książkę. Sama kiedyś odwiedziłam ekospalarnię , byłam pod wielkim wrażeniem, też to musiałam opisać na blogu. Ale jednak co innego jeden tekst a co innego cała książka. Każdy tekst, który otworzy ludziom choć trochę oczy jest bardzo ważny :-)

  2. Może i ciekawa książka, wiadomo warto uświadamiać ludzi, ale denerwuje mnie już powoli że każdy chce być eko a nie zgłębia tematu z każdej strony – chodzi mi o autorkę

  3. Dziękuję, Asiu, za recenzję! <3 To prawda z tymi zdjęciami, też uważam, że dobrze pasowałyby do tej książki. Ale niestety: jednak kwestia, to tak jak piszesz – makulaturowy papier, a druga – zgoda zakładów na publikację zdjęć ze środka. Wielu musiałam obiecać, że fotografie zrobione na miejscu, nigdzie nie wypłyną. Może właśnie dlatego opisy tych miejsc są tak obrazowe :D

  4. Książka ciekawie napisana:) co prawda wiele jest w niej oczywistych rzeczy, który każdy widzi i nawet stosuję, ale i też takie, gdzie można pomyśleć…hmm no w sumie rzeczywiście:) Aczkolwiek jednak mi czasem brakuje takiego spojrzenia, że jednak nie wszystkie te działania mają rzeczywiście sens. I patrząc trochę szerzej jest z tym więcej zachodu niż z korzyści… Aczkolwiek zdecydowanie warto się zapoznać i samemu wyrobić sobie opinię.
    Adam ostatnio pisze o…Czasopismo Wschodni Rocznik Humanistyczny jako niezależna inicjatywa społeczna ludzi naukiMy Profile

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge