Tekst ma charakter wyłącznie informacyjny. Powstał na podstawie fachowej literatury, zaleceń dietetyków i lekarzy oraz indywidualnych doświadczeń autorki. Nie zastąpi porady lekarskiej ani dietetyka.
Jedzenie ma znaczenie – od samego początku. Wiadomo, że dieta prenatalna oraz dieta matki karmiącej ma wpływ na rozwój dziecka oraz na zwiększenie ryzyka alergii u dzieci:
- Prenatalne zapobieganie alergiom – przegląd literatury
- Dieta matki karmiącej a alergie – przegląd literatury
O tym, kiedy zdrowe dziecko może mieć rozszerzaną dietę, decyduje samo dziecko, gotowe do spróbowania posiłków (siedzące, zainteresowane posiłkami rodziny itp.). Dzisiejsze zalecenia WHO mówią wyraźnie o wyłącznym karmieniu piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia. Polscy eksperci (od niedawna) zalecają rozszerzanie diety niemowląt bez podawania kolejności wprowadzania produktów. Mówi się o okienku między 17. a 26. tygodniem życia dziecka, w którym należy rozpocząć wprowadzanie nowych pokarmów. To oczywisty paradoks, bo zalecenia nie wynikają z siebie nawzajem (tu można poczytać o tym, kiedy warto wprowadzać gluten – czy rzeczywiście w specjalnym okienku żywieniowym).
Na pewno nie wolno rozszerzać diety dziecku, które nie jest na to gotowe. Można wyrządzić mu tym dużą krzywdę. Część mechanizmów, które dziecko musi wykształcić, zauważamy sami (np. zaprzestanie wypychania językiem zawartości jamy ustnej), ale część jest przed nami ukryta. To między innymi dojrzałość jelit do przyjęcia pokarmu, z którym będą mogły sobie poradzić. Jelita dziecka są do pewnego momentu fizjologicznie nieszczelne, aby przepuszczać do krwiobiegu składniki kobiecego mleka. Od 4. miesiąca życia zaczyna się proces ich uszczelniania, dzięki czemu po pewnym (mniej lub bardziej indywidualnym) czasie stają się wystarczająco szczelne, aby przyjąć pokarm inny niż mleko. (Poczytaj więcej na Mlecznym Wsparciu).
Kiedy pediatra się spieszy
Niestety, często spotykam się z opowieściami mam, które od pediatrów słyszą, że rozszerzanie diety można zacząć już w 5. miesiącu życia dziecka, w dodatku próba dyskusji z takim lekarzem czasem kończy się nieprzyjemnie. Co wtedy zrobić? Po pierwsze, można przyjść na kolejną wizytę z wydrukowanymi najnowszymi zaleceniami Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (link):
Celem, do którego należy dążyć w żywieniu niemowląt, jest wyłączne karmienie piersią przez pierwszych 6 miesięcy życia. Pokarm kobiecy wytwarzany w wystarczających ilościach przez zdrową, dobrze odżywioną matkę w pełni zaspokaja zapotrzebowanie niemowlęcia na wszystkie niezbędne składniki odżywcze, zapewniając mu jednocześnie prawidłowy rozwój w pierwszym półroczu życia.
Po drugie, przygotować się merytorycznie – polecam np. blog Hafija i Mleczne Wsparcie. Po trzecie, gdy sprawa zaczyna przybierać nieprzyjemny obrót, zawsze można po prostu zmienić pediatrę.
Rozszerzanie diety małego dziecka powinno być przede wszystkim przyjemnością dla dziecka. Z moich obserwacji wynika, że po prostu pewnego dnia nadchodzi odpowiedni moment i dziecko ma ochotę spróbować tego, co widzi na talerzu innych domowników. Zbyt wczesne próby podawania dodatkowych posiłków mogą stać się przyczyną frustracji – dziecka i rodziców. Nie przeskoczymy pewnych etapów rozwoju, tak jak nie wymagamy od półrocznego niemowlęcia, że będzie chodziło, tak nie oczekujmy, że zacznie jeść od razu trzydaniowy obiad.
Dzieci mają przypisaną ciekawość świata, również poznawania nowych smaków. Niektórym się wcale nie spieszy i czekają nawet do 9. miesiąca z próbowaniem czegoś poza mlekiem – warto zaufać dziecku, widać, nie jest gotowe. Inne chcą uczestniczyć w domowych posiłkach jeszcze przed ukończeniem 6 miesięcy życia. Rodzice powinni zaufać swoim dzieciom i sygnałom, które one wysyłają, i w porozumieniu z mądrym lekarzem zaproponować dziecku posmakowanie czegoś nowego.
Przeczytaj: Jak powinna wyglądać zbilansowana dieta dziecka w 2. i 3. roku życia, gdy jest karmione piersią?
Alergik przy stole
Sprawa komplikuje się, gdy mamy do czynienia z dzieckiem alergicznym lub nietolerującym pewnych produktów. Nie zawsze wiemy, że dziecko ma skłonność do nadwrażliwości pokarmowej. Czasem problem ujawnia się już w pierwszych miesiącach, gdy dziecko jest karmione piersią i z mlekiem mamy otrzymało alergeny (tu więcej o tym, w jaki sposób dieta matki karmiącej wpływa na alergie dziecka). Reakcje skórne, oddechowe lub pokarmowe (lub mieszane) są najczęstszą i najłatwiej zauważalną manifestacją problemu z nadwrażliwością pokarmową.
Przeczytaj:
Czasem pierwsze symptomy alergiczne pojawiają się dopiero wraz z wprowadzeniem do diety dziecka pewnych produktów. Nagle okazuje się, że jakiś pokarm powoduje problemy ze skórą, stolcem czy drogami oddechowymi, a nawet uszami. Czujni rodzice powinni od razu wyłapać ten moment i zastanowić się, co może być przyczyną wystąpienia wysypki, problemów z oddychaniem, nawracającym zapaleniem ucha i skonsultować to z lekarzem pediatrą oraz odpowiednim specjalistą wskazanym przez lekarza (alergologiem, dermatologiem, pulmonologiem, laryngologiem, audiologiem).
Dziecko alergiczne powinno być jak najdłużej karmione piersią – jest to dla niego najbezpieczniejszy pokarm (o ile mama przestrzega diety eliminacyjnej – więcej na ten temat tutaj) i „szczepionka” odpornościowa. Mleko mamy nigdy nie traci wartości! Zawiera cenne przeciwciała IgA, które odgrywają istotną rolę obronną m.in. w przewodzie pokarmowym i drogach oddechowych.
Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, czy nasze dziecko ma alergię, nietolerancję pokarmową lub AZS, musimy skonsultować to z lekarzami. Należy również skonsultować sposób rozszerzania diety z lekarzem pediatrą, dietetykiem czy alergologiem. Wszystkim rodzicom dzieci, które jeszcze nie jedzą stałych posiłków, polecam książkę „Bobas lubi wybór” Gill Rapley i Tracey Murkett (wyd. Mamania) jako wstęp do rozszerzania diety. Metoda BLW (ang. baby-led weaning) opiera się na posiłkach prostych, zdrowych i podawanych w „dorosłej” formie oraz na zasadzie jak największej samodzielności dziecka. A to oznacza, że to dziecko decyduje, kiedy chce rozszerzyć swoją dietę o posiłki z rodzinnego stołu. Do najważniejszych sygnałów wysyłanych przez dziecko należą: Unikamy: potraw ciężkostrawnych, smażonych, zawierających cukier dodany, sól, konserwanty, barwniki, sztuczne słodziki; produktów przetworzonych typu margaryna.
Dążymy do zbilansowanej, zdrowej diety, składającej się z posiłków przygotowywanych z pełnych, najlepiej świeżych produktów. Polscy pediatrzy przyglądają się metodzie BLW z pewnym niedowierzaniem i sceptycyzmem, ale przyznają, że jeszcze nie mają gotowych wniosków (źródło): Z uwagi na wciąż zbyt małą liczbę badań naukowych wiarygodnych pod względem metodologicznym trudno aktualnie ocenić bezpieczeństwo takiej metody. Dlatego nie musimy oczekiwać, że nasz pediatra zrozumie, jak wygląda rozszerzanie diety tą metodą. Natomiast prawidłowy rozwój i wygląd dziecka, przybieranie na wadze i ogólne zadowolenie z życia powinny być dla lekarza i rodziców wskazówką, że dziecko jest karmione (tudzież samo się karmi) tak jak trzeba. Więcej o BLW przeczytacie m.in. na blogu Małgorzaty Jackowskiej www.malgorzatajackowska.com. Niezależnie od tego, czy chcemy rozszerzać dietę za pomocą metody BLW, czy wolimy karmić dziecko za pomocą łyżeczki zmiksowanymi daniami (możemy również łączyć te dwie drogi), zasady włączania kolejnych produktów są takie same (o tym niżej). Rodzice decydują, co dziecko dostanie na posiłek, a dziecko decyduje, czy i ile zje. Nigdy nie zmuszamy dziecka do jedzenia! Obserwujemy dziecko, aby go nie przekarmić. Dziecko powinno spożywać posiłki na siedząco (plecki pod kątem prostym). Tylko taka pozycja jest bezpieczna, dotyczy to przede wszystkim świadomego połykania – dziecku w pozycji półleżącej pokarm wpływa do gardła zamiast być aktywnie połykany. Dążymy do stałych pór posiłków. Najlepiej, gdy dziecko je razem z rodziną. Dziecko karmione piersią powinno mieć w dalszym ciągu możliwość otrzymywania piersi na żądanie. Pamiętamy, aby zawsze w zasięgu wzroku dziecka znajdowało się naczynie (dostosowane do wieku dziecka) z wodą. Woda dla dziecka powinna być niskosodowa. Najbardziej ekologiczna i najtańsza jest woda z kranu: na wszelki wypadek przefiltrowana i przegotowana. Jeśli chcemy podawać dziecku wodę butelkowaną, kupujmy ją w szklanych butelkach. Woda w butelkach plastikowych jest narażona na związki chemiczne uwalniane z plastiku np. pod wpływem promieni słonecznych. Uczmy dzieci pić wodę od samego początku rozszerzania diety. Niech obok mleka będzie to podstawowy napój. Dawajmy przykład i sami pijmy wodę. Nie kupujmy gotowych soków (nie mówię nawet o napojach, to czysty cukier), nawet tych dla dzieci – proces ich przetwarzania niszczy cenne składniki. Jeśli chcemy podawać dziecku soki, róbmy je sami ze świeżych i pewnych owoców, najlepiej naturalnie mętne – niezastąpiona będzie wyciskarka do owoców. W zaleceniach ekspertów mówi się o ograniczaniu ilości soków do 150 ml na dobę w diecie niemowląt, a w wypadku problemów z wagą dziecka – powinno być to uzgodnione z pediatrą lub dietetykiem. To ważne, aby w ciągu dwóch pierwszych lat swojego życia dziecko poznało jak najwięcej smaków, ponieważ wtedy jest najbardziej na nie otwarte. Najnowsze zalecenia dotyczące dzieci zdrowych mówią o dowolnej kolejności wprowadzania produktów. Nie ma jednej opinii na temat kolejności wprowadzania produktów do diety alergika. Pewne zalecenia znały jeszcze nasze mamy, niektóre zalecenia zostały obalone, a niektóre wciąż są dyskutowane. I w tym cały problem, ponieważ alergia jest sprawą niezwykle indywidualną. Trudno ocenić po pierwsze, czy alergiczne dziecko będzie uczulone np. na to, na co jego rodzice. Po drugie, bywa tak, że alergia ujawnia się w późniejszym wieku i rodzice nie mogli wiedzieć o tym, że dziecko powinno było unikać danego produktu. Po trzecie, bywają alergie i nietolerancje, których nie udaje się zdiagnozować i mimo uważnej diety przyczyny problemów gastrycznych czy skórnych są niewiadome. Dzieci karmione piersią Dzieci, które były karmione piersią i reagowały na pewne pokarmy, które jadła mama, powinny zacząć rozszerzanie diety od tych produktów, po których nie nastąpiła reakcja. Przykładowo: mama musiała odstawić nabiał, jaja, ryby i kakao, ponieważ dziecko karmione piersią miało wysypki. Takie dziecko powinno jak najdłużej być karmione piersią (mama musi przestrzegać diety), a rozszerzanie diety należy zacząć od produktów sprawdzonych „na mamie”: np. kaszy jaglanej, ryżu gotowanego, lokalnego, ekologicznego i sezonowego warzywa (np. marchewka, burak, brokuł, dynia). Warzywa ugotowane są łatwiej przyswajalne, a niektóre alergeny są wrażliwe na temperaturę. Moim zdaniem w wypadku dzieci alergicznych najlepiej zacząć od warzyw ugotowanych. Produkty włączamy po jednym i podajemy codziennie i obserwujemy reakcję – zwykle do 3 dni (niektórzy zalecają 7). Jeśli nie wystąpią niepokojące objawy, możemy podać kolejny produkt. Niestety nie ma produktów, które na pewno nie uczulą. Coraz więcej słyszy się o tym, że teoretycznie „bezpieczne” pokarmy (ryż, kasza jaglana) także wywołują reakcje alergiczne. Warto prowadzić dzienniczek wprowadzania pokarmów, żeby łatwo znaleźć przyczynę ewentualnych problemów. Kiedy pojawi się reakcja na jakiś pokarm, wyłączamy go z diety i zapisujemy sobie, że ten produkt wywołał taką a taką reakcję alergiczną. Objawy skórne mogą znikać nawet 2 tygodnie, zwłaszcza gdy reakcja początkowa była silna. Jeśli wiemy lub domyślamy się, że dany produkt może być przyczyną alergii, wykluczamy go czasowo z diety (w zależności od stopnia reakcji lekarz pediatra lub alergolog podpowie, na jak długo). Zwykle zaleca się, aby – o ile reakcja na dany produkt nie była wstrząsowa – powrócić do podania pokarmu za 3 miesiące. W zamian sięgamy po inny produkt z danej grupy (kasze, zboża / warzywa / owoce / rośliny bogate w białko / ryby, jaja, drób / nabiał / tłuszcze), najlepiej w porozumieniu z dietetykiem, który będzie wiedział, jak uniknąć niedoborów przy „dziurawej” diecie. Co może uczulać? Jakie są reakcje alergiczne? Przeczytasz tutaj Jeżeli nie było żadnej negatywnej reakcji typu alergicznego, ale dziecku wyraźnie nie smakuje dany pokarm – odpycha łyżeczkę, zaciska usta, pluje – odkładamy wprowadzenie tego produktu na później. Może za parę dni, może za parę miesięcy dziecko będzie miało ochotę na ten właśnie smak. Dzieci karmione preparatami mlekozastępczymi W wypadku dzieci, które nie są karmione piersią, rodzice mają utrudnione zadanie, ponieważ dziecko nie testowało pokarmów za pośrednictwem mleka mamy. Chociaż zdania są podzielone (o czym za chwilę), przyjmuje się, że odsuwanie kontaktu z alergenem nie zapobiega rozwojowi alergii, a jedynie odsuwa ją w czasie. Dlatego dzieci karmione mieszanką nie są chronione przed alergiami. Wręcz przeciwnie, dziś dużą wagę przykłada się do karmienia naturalnego jako podstawowego sposobu wzmacniania przewodu pokarmowego niemowlęcia, co w wypadku alergików jest jeszcze bardziej istotne. Dzieci karmione mieszanką również czekają na rozszerzenie diety do ukończenia 6 miesięcy. Zasada wprowadzania produktów jest taka sama: jeden nowy pokarm na 3 dni i obserwacja, czy nie nastąpiła reakcja nietolerancji lub nadwrażliwości. Pewne produkty są statystycznie bardziej alergizujące od innych – wynika to z budowy ich białek. Dlatego niektórzy dietetycy zalecają, aby dzieci obciążone ryzykiem alergii (zwłaszcza te, u których manifestacja może być niebezpieczna dla zdrowia lub życia) w pierwszym roku życia nie spożywały następujących produktów: Nie ma jednoznacznych badań udowadniających wpływ wczesnego podawania lub długoterminowego niepodawania pokarmów potencjalnie alergizujących na alergie u dziecka. Takie badania wciąż są jednak podejmowane. Oto przykłady: Poniższe zalecenia znajdują się w opracowaniach sprzed 2014 roku i stoją w sprzeczności z najnowszymi zaleceniami. Przytaczam je jednak, ponieważ nie udowodniono, żeby były szkodliwe. Powtórzę, że w świetle dzisiejszych badań nie ma wystarczających dowodów na to, że odsuwanie pierwszego kontaktu z potencjalnymi alergenami ani przyspieszanie tego momentu daje jakąkolwiek wymierną korzyść dla dziecka. Prawdopodobnie jeśli dziecko ma być na coś uczulone, to i tak będzie. Dzieci karmione sztucznie wg B. Kropki mogą mieć rozszerzaną dietę już w 5. miesiącu życia. Stoi to jednak w takiej sprzeczności z dzisiejszymi ogólnymi zaleceniami, że zainteresowanych odsyłam do książki „Pokonaj alergię”.
Jako mama dwóch alergików zebrałam poniższe rady na podstawie literatury, rozmów z lekarzami i dietetykami oraz na podstawie swojego doświadczenia.
Jak zacząć rozszerzanie diety – BLW
Jak zacząć rozszerzanie diety – „metoda papek”
Woda i napoje
Pierwsze dwa lata
Kolejność wprowadzania produktów
Produkty o najwyższym stopniu ryzyka
Badania na temat prewencyjnego unikania i podawania alergenów
Aktualne zalecenia alergologów – prof. Marek Kaczmarski
Starsze zalecenia – wciąż aktualne?
Wskazówki praktyczne
Książki kucharskie dla rodziców dzieci wymagających specjalnej diety
Bibliografia
Konsultacja merytoryczna tekstu:
Witam. Mam pytanie bardziej szczegolowe. Od jakich warzyw zaczac rozszerzac diete? Kiedy wystapi alergia to czy czekać az objawy miną i dopiero probować czegoś innego? Syn ma AZS. Wczoraj dostal ziemniaczka i wysypało go ba całej twarzy. Dziś kończy 6miesiecy
Zaczynamy zawsze od warzyw lokalnych i sezonowych, no i oczywiście sprawdzonych – ekologicznych lub z własnego ogródka itp. po wystąpieniu reakcji czekamy, aż silne objawy miną, żeby móc wyłapać ewentualne kolejne reakcje. Latem mamy duży wybór świeżych warzyw, ale na pewno nie warto się spieszyć, zwłaszcza gdy synek dopiero zaczyna przygodę z rozszerzaniem diety :)
Witam . moje dziecko ma uczulenie na białko pochodzenia od ptactwa. Co mogę podawać do zjedzenia? Dodam ze je jogurty bez owocow, obiadki i kaszke