Tę zabawkę wypatrzyłam na naszym Bielańskim Jarmarku Rodzinnym, na stoisku Zabawek Artis. Ponieważ na moich warsztatach zajmowałam się właśnie biżuterią (z guzików), byłam ogromnie ciekawa, jak działa zabawka nazwana Recykling – biżuteria.
Wprawne oko dostrzeże słowo „Recykling” oraz inną ciekawą zabawkę: Eko Zegar.
Nasz starszy syn bardzo lubi biżuterię, szczególnie jeśli może sam ją zrobić. Na szczęście nikt mu nie wmówił, że to zabawa dla dziewczyn (mimo że z przedszkola przyniósł np. przekonanie, że dziewczynki mają dłuższe rzęsy niż chłopcy, ale to już inny temat…). W każdym razie J. ochoczo zabrał się ze mną do testowania zestawu.
Jak to działa? W pudełku znajdziemy zestaw do tworzenia biżuterii – a konkretnie koralików – z pasków papieru. Maszynkę możemy trzymać w ręku (dokręcany uchwyt) lub nakręcić na dowolną butelkę ze standardowym gwintem.
Urządzenie opiera się na bardzo prostym pomyśle – dwa bolce, na które nawija się papier, obracają się dzięki kręceniu korbką, a papier jest dociskany od dołu.
Między dwa bolce wkładamy początek papierowego paska i kręcimy.
Ostatnie 2-3 cm paska smarujemy klejem (w zestawie jest torebeczka z klejem oraz patyczek z gąbeczką do nakładania go na papierki, my używamy akurat kleju UHU) i nakręcamy papier do końca.
W zależności od kształtu paska (równy, zwężający się itp.) osiągamy różne efekty – kształt koralika może być np. wypukły.
Kolory możemy dobierać dowolnie, im bardziej kolorowa gazeta, tym ciekawszy efekt. Tu akurat koraliki wykonane z pasków załączonych do maszynki:
W zestawie znajduje się także rozciągliwa żyłka do nawlekania koralików.
Jestem podejrzliwa, jeśli chodzi o gotowe „maszynki do zabawy”, ponieważ zawsze obawiam się dwóch rzeczy: że płacimy za coś, co można zrobić samemu (i to często lepiej), oraz że narzucony sposób zabawy szybko znudzi użytkownika. W tym wypadku muszę przyznać, że prostota pomysłu i nieskończone możliwości uzupełniania tworzywa (dowolny papier) wciągają w proces twórczy na długo.
Wskazanie wiekowe – od 5 lat – jest umowne, nasz czterolatek świetnie radzi sobie sam z całym procesem robienia koralików (ale wiadomo, woli z mamą).
Oczywiście, w praktyce koraliki nie wychodzą takie piękne jak na zdjęciach producenta, ale wierzę, że dzieci widzą to wszystko inaczej i cieszy je przede wszystkim własnoręczne skręcenie papierków. Myślę, że taka maszynka, która nie zajmuje prawie wcale miejsca w bagażu, może uratować niejedno wakacyjne deszczowe popołudnie.
Gdzie kupić: http://zabawkiartis.pl/pl/p/Recykling-Bizuteria/126
Świetne, myślę, że naszego 4-latka też mogłoby cieszyć. :) a, że staramy się znajdować mu zajęcia dla rozwoju manualnego, coś w sam raz dla nas. Rewelacja na deszczowe dni. A próbowaliście grać w Czarnego Piotrusia? My nad morzem kupiliśmy pierwsze karty, okazuje się, że 4latek ma już z tego sporo frajdy.
O, dobry pomysł. Zrobimy własnego Czarnego Piotrusia! :D
Wygląda ciekawie…nie skłamię, jak powiem, że sama bym się pobawiła:)